Polityk związany z Frontem Narodowym, Czech, który chce wyprowadzić swój kraj z Unii Europejskiej - to m.in. jego wystąpienie podczas debaty o Polsce oklaskiwali europosłowie PiS czy sama premier Beata Szydło. Materiał "Faktów" TVN.
- To jest koniec. Ta rewolucją, którą zaczęła Polska, całkowicie państwa zniesie - mówił we wtorek w Parlamencie Europejskim europoseł Jean-Luc Schaffhauser (frakcja Europa Narodów i Wolności). Jego wystąpienie podczas debaty o Polsce oklaskiwali deputowani wybrani z list PiS.
Tymczasem Schaffhauser to polityk związany z francuskim Frontem Narodowym - zdaniem francuskich mediów na tyle blisko, że doprowadził do spotkania liderki tej partii Marine LePen z Władimirem Putinem. Front Narodowy jest także ugrupowaniem, które uznało rosyjski zabór Krymu.
Smolar: to była wpadka
Stanowisko polskiego rządu wspierali również inni eurosceptyczni politycy, m.in. Petr Mach z Czech (frakcja Europy Wolności i Demokracji Bezpośredniej), który domaga się wystąpienia swojego kraju z UE. Po ich wypowiedziach brawa biła także sama Beata Szydło, na co uwagę zwrócili inni uczestnicy debaty.
- Mnie naprawdę boli pani reakcja na debatę. Oklaskuje pani tych europosłów, którzy domagają się zniszczenia naszej Unii, a często są finansowani przez Putina. Może powinna pani przemyśleć, w jakim jest pani sojuszu - zwróciła się do polskiej premier Rebecca Harms z grupy Zielonych.
Gość wtorkowego programu "Świat" w TVN24 Biznes i Świat, Aleksander Smolar z Fundacji im. Batorego ocenił spontaniczne oklaski Szydło jako "wpadkę".
- Wykazywała entuzjazm w stosunku do głosów skrajnej prawicy - tłumaczył Smolar.
- Władze polskie zostały ulokowane w tej debacie, jeśli się ją obserwowało, jako władze kraju wspieranego wyłącznie przez marginalnych parlamentarzystów europejskich i to z bardzo radykalnych partii politycznych - mówił drugi z gości programu "Świat" Jan Rokita, komentator TVN24 Biznes i Świat.