"Zaskoczenie", "niespodzianka", "niespodziewany zwrot" - tak o prezydenckim wecie dwóch ustaw dotyczących sądownictwa piszą europejskie media. W większości zamieszczają pochlebne recenzje decyzji prezydenta. Wyjątkiem jest brytyjski "Guardian", który mówi, że pomimo weta "podejrzenia pozostają".
"Niewielu sojuszników Jarosława Kaczyńskiego przeciwstawia się temu wojowniczemu ideologowi, który kieruje rządzącym Prawem i Sprawiedliwością i rzuca długi cień na krajową scenę polityczną. Andrzej Duda, polski prezydent, jest jednym z wyjątków" - pisze brytyjski "Financial Times".
Zauważa, że pomimo protestów "niewielu spodziewało się, że Duda (...) przeciwstawi się ustawom" dotyczącym sądownictwa, które były "kluczowe dla Jarosława Kaczyńskiego".
Zdaniem jednego z dyplomatów, który wypowiada się anonimowo, Dudę do wet mogła przekonać pośrednio Bruksela. - Myślę, że powodem jest to, że uświadomili sobie, że UE jest bardzo poważna - powiedział. - Zrozumieli, że jest silna presja na Komisję, by zaczęła działać.
Zdaniem "FT" niejasne jest jednak, czy weta prezydent sprawią, że Komisja "będzie czekała jeszcze dłużej zanim podejmie działania".
Weta "tak zaskakujące, jak dramatyczne"
Christian Davis w komentarzu zamieszonym w brytyjskim dziennik "Guardian" zastanawia się, "dlaczego pozostają podejrzenia wobec weta prezydenta Polski". Dziennikarz pisze, że istnieją podejrzenia, że Duda "nie broni praworządności", ale że jego decyzja była uzgodniona z partią rządzącą, by "w końcu podporządkować sądownictwo".
Stwierdza, że wiadomość o wetach była "tak zaskakująca, jak dramatyczna".
Davis pisze, że choć polski prezydent powinien działać ponad polityką partyjną, to w praktyce Duda "odgrywał instrumentalną rolę we wrogim przejęciu przez jego byłą partię mediów publicznych i Trybunału Konstytucyjnego". "Krytycy oskarżali go naruszanie przysięgi i polskiej konstytucji przy niezliczonych okazjach" - zwraca uwagę.
Davis pisze o trzech interpretacjach weta prezydenta. Jedna z nich mówi o tym, że weto było zaplanowaną próbą wycofania się rządu z kontrowersyjnych reform i sposobem na odejście od planu przejęcia kontroli nad sądownictwem. Druga możliwość jest taka, że weta są "taktycznym wycofaniem się" z reform. Dziennikarz podkreślił, że Duda nie odrzucił w całości propozycji rządu, ale zapowiedział, że trzeba je "naprawić". "Duda lub rząd mogą przedstawić nowy zestaw propozycji w postaci znaczących ustępstw, które będą miały niewiele wspólnego z głównymi obawami protestujących, że niezależność sądownictwa jest zagrożona" - zwraca uwagę.
Trzecia możliwość, która zdaniem Davisa jest jednak mało prawdopodobna jest taka, że prezydent "po dwóch latach na urzędzie w końcu zdecydował się postawić w opozycji do swojej byłej partii". Autor komentarza twierdzi, że prezydent mógł zdać sobie sprawę, że dalsze bliskie związki z PiS mogą "wyrządzić więcej szkód niż pożytku" jego reelekcji.
"Niespodziewany zwrot"
Portal francuskiego radia publicznego RFI podnosi dwugłos spowodowany dwoma orędziami wygłoszonymi w poniedziałek przez prezydenta i premier. RFI pisze, że pomimo weta prezydenta Andrzeja Dudy premier Beata Szydło ogłosiła w telewizji w wieczornym wystąpieniu, że jej rząd zamierza kontynuować reformy wymiaru sprawiedliwości.
"Dla konserwatywnego Prawa i Sprawiedliwości nie ma mowy o porzuceniu swoich reform" - zauważa RFI. "I to pomimo zaskoczenia spowodowanego przez prezydenta Andrzeja Dudę".
Portal odnotowuje, że w poniedziałek telewizje transmitowały dwa orędzia: premier i prezydenta. Przypomina, że proponowane przez PiS zmiany w sądownictwie krytykowała opozycja, sędziowie, Departament Stanu USA, a Komisji Europejska wezwała do zawieszenia prac nad ustawą.
Francuski dziennik "Les Echos" pisze, że "tysiące protestujących, którzy demonstrowali od czterech dni, w końcu wygrało". Weto nazywa "niespodziewanym zwrotem" ze względu na to, że większość parlamentarna była "chętna uchwalić prawo przed wakacjami" i że "kraj jest sterowany ręcznie przez Jarosława Kaczyńskiego, prezesa bardzo konserwatywnej partii rządzącej".
"Les Echos" zauważa, że wcześniej w Senacie 55 na 90 głosujących senatorów zagłosowało za ustawą, "mimo protestów na wielką skalę".
"Andrzej Duda robi niespodziankę"
"La Croix" w artykule pod tytułem "Andrzej Duda robi niespodziankę". "Prawie nieznany w momencie wyboru, pokazał swoją niezależność od partii, pomimo bliskości wobec jej lidera Jarosława Kaczyńskiego" - pisze dziennik.
Dziennik zamieszcza sylwetkę polskiego prezydenta. Pisze, że "bardzo dobrze zna wymiar sprawiedliwości", bo ukończył prestiżowy Uniwersytet Jagieloński w Krakowie. W 2000 roku wstąpił - jak pisze gazeta - do Unii Wolności, a potem do PiS, gdzie "szybko zbliżył się" do braci Kaczyńskich. Pracował w ministerstwie sprawiedliwości jako wiceminister, w Kancelarii Prezydenta, był posłem i deputowanym w Parlamencie Europejskim.
"La Croix" pisze, że Duda był uważany za "marionetkę" Jarosława Kaczyńskiego. Zauważa, że prezydent nie sprzeciwił się przejęciu Trybunału Konstytucyjnego. Jego weto wobec ustaw o wymiarze sprawiedliwości jest "pierwszym przeciwstawieniem się swojej partii". "Andrzej Duda zdecydował się na ten gest po tym, jak tysiące Polaków wyszło na ulice w weekend, skandując: 'Chcemy weta''.
"Zaskoczenie dla wielu"
Portal niemieckiego tygodnika "Die Zeit" zwraca uwagę, że polski rząd - mimo weta prezydenta - nadal chce reformować sądownictwo.
"Prawicowy i nacjonalistyczny rząd Prawa i Sprawiedliwości chce podporządkować sobie wymiar sprawiedliwości i wypuściło serię ustaw" - pisze niemiecki portal. Zauważa, że prezydenckie weta były "zaskoczeniem dla wielu".
Portal dziennika "Die Welt" pisze o "niespodziewanie zwołanej konferencji", na której prezydent poinformował o zawetowaniu dwóch ustaw. - To dobrze, że prezydent Duda wykorzystał swoje konstytucyjne uprawnienia, ale ostatecznie sprawa dotyczy tego, czy ograniczenie niezależności sądownictwa w Polsce może być skutecznie odrzucone - powiedział w rozmowie z "Die Welt" Michael Roth, niemiecki minister do spraw europejskich. - My Europejczycy możemy być dumni z polskiego społeczeństwa obywatelskiego, które od lat z odwagą i determinacją broni naszych wspólnych europejskich wartości.
Minister zwrócił uwagę, że Komisja Europejska musi dać jasny sygnał, że "zasada praworządności i niezależność wymiaru sprawiedliwości nigdy nie może być brana pod wątpliwość lub naruszana". - Nie jesteśmy tylko "zimnym" wspólnym rynkiem, ale przede wszystkim wspólnotą wartości.
"FAZ": być może Duda zrozumiał, że PiS posunął się za daleko
"Tylko polski prezydent wie, dlaczego właśnie teraz wyłamał się z frontu Kaczyńskiego" - pisze Nikolas Busse w "FAZ". Jego zdaniem obawy obywateli, których użył jako argumentu, istnieją od dawna, a w minionych miesiącach było wiele okazji, które "świadomy swojej odpowiedzialności prezydent mógł wykorzystać".
"Być może Duda rzeczywiście zrozumiał, że narodowi konserwatyści posunęli się za daleko, że nadmiernie dzielą własny kraj, co grozi izolacją Polski w UE" - sugeruje Busse.
"Jednak jest też możliwe, że prezydent kieruje się własnym politycznym dobrem. Opinia pozbawionego własnej woli notariusza rządzącej partii to nie najlepszy punkt wyjścia dla młodego polityka, który jeszcze chce coś osiągnąć" - pisze komentator "FAZ".
Busse zaznacza, że niezależnie od motywów, jakimi kierował się polski prezydent, następstwa "manewru Dudy" są znaczące: "Po raz pierwszy od zwycięstwa wyborczego przed dwoma laty Kaczyński doświadczył otwartego sprzeciwu we własnych szeregach i niewiele może przeciw temu przedsięwziąć".
Wybrany w bezpośrednich wyborach Andrzej Duda jest - zdaniem komentatora - "o wiele bardziej niezależny od nieoficjalnego władcy Polski (Jarosława Kaczyńskiego) niż niejeden paladyn PiS w rządzie i parlamencie". "W Warszawie powstaje silny antagonista Kaczyńskiego, który może blokować skutecznie jego sceptyczny wobec UE i autorytarny, nie tylko jeśli chodzi o styl, program" - pisze "FAZ".
Według komentatora ten fakt może bardziej "ożywić polityczny krajobraz, niż wszystkie demonstracje opozycji". "Kaczyński najwidoczniej przeliczył się - kto nie obejmuje państwowych urzędów, ten nie może trzymać wszystkich nitek w garści" - zauważa autor.
Pozytywnie ocenił Busse to, że przemiany w Polsce są wynikiem procesów wewnętrznych. Na działaniach podejmowanych przez Komisję Europejską ciąży - w jego opinii - odium "mieszania się i wodzenia na pasku". Ostrzeżenia KE były uzasadnione, jednak teraz "należy dać Polakom trochę czasu na osiągnięcie kompromisu dotyczącego relacji między polityką a wymiarem sprawiedliwości. W Europie istnieje na to więcej niż tylko jeden wzór" - konkluduje Busse w "FAZ".
Duda "między młotem a kowadłem"
Andreas Schwarzkopf we "Frankfurter Rundschau" ostrzega, że Kaczyński i jego współpracownicy "muszą co prawda zmienić projekty ustaw, lecz będą nadal obstawać przy niedemokratycznych celach". "Aby nie mogli ich zrealizować, Polki i Polacy muszą nadal zachowywać czujność i w razie konieczności wyjść na ulicę" - pisze komentator.
Jego zdaniem niemiecki rząd i inne kraje UE powinny "w miarę możliwości" wspierać ten protest.
Dietrich Schroeder w "Maerkische Oderzeitung" odrzuca jako nieprawdopodobną sugestię, że weta prezydenta Dudy mogły być "ukartowaną grą". "Wspierany przez doradców szef państwa zrozumiał, że pęknięcie w polskim społeczeństwie jest tak głębokie, iż jedna iskra wystarczy, by wybuchł poważny konflikt" - tłumaczy komentator wydawanej w pogranicznym Frankfurcie nad Odrą gazety. "Duda znajduje się obecnie między młotem a kowadłem - to miejsce jakby stworzone dla głowy państwa mediatora. Polsce brakowało dotychczas takich autorytetów. Kto wie, być może Andrzej Duda stanie się wielkim prezydentem" - zastanawia się Schroeder.
"Bruksela szuka dialogu z Polską"
Holenderski dziennik "De Telegraaf" w tekście dotyczącym prezydenckiego weta pisze o europejskim kontekście tej decyzji. Zwraca uwagę, że Komisja Europejska na razie nie chce komentować tej sprawy. Przywołuje w tym kontekście poniedziałkową konferencję prasową rzecznika KE, który powiedział, że wiceszef Komisji zaprosił polskich ministrów sprawiedliwości i spraw zagranicznych do Brukseli, by porozmawiać o zmianach. "To zaproszenie nie zostało zaakceptowane" - informuje "Telegraaf", powołując się na rzecznika.
Dziennik zwraca uwagę, że także szef Rady Europejskiej Donald Tusk chciał rozmawiać z prezydentem Andrzejem Dudą.
"Bruksela szuka dialogu z Polską" - pisze "Telegraaf".
"La Repubblica": wygrał protest millenialsów
"La Repubblica" w relacji z Warszawy kładzie nacisk na to, że pierwszy raz doszło w Polsce do takiej mobilizacji, przede wszystkim młodych ludzi.
"W krótkim czasie w największym kraju UE i NATO na wschodzie wydarzyło się coś, co zmieniło kierunek wiatru" - ocenia rzymski dziennik, informując o demonstracjach w wielu miastach. Przytacza opinie, że polscy millenialsi, którzy myśleli dotąd o studiach, karierze, rodzinie i wakacjach, odkryli społeczne zaangażowanie. Dziennik odnotowuje następnie głosy, że po serii manifestacji ich uczestnicy "nie obniżą czujności".
"Corriere della Sera" zaznacza, że decyzja prezydenta Dudy o zawetowaniu dwóch ustaw, o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa, była "zaskakująca".
"To otwarte i nieoczekiwane wyzwanie" wobec Jarosława Kaczyńskiego - dodaje autorka komentarza. Jej zdaniem w ten sposób Andrzej Duda "zdobył punkt", stając się rozmówcą dla opozycji po dniach mobilizacji w całej Polsce i "groźbach" ze strony Komisji Europejskiej. "Mecz się nie skończył" - zastrzega największy włoski dziennik.
Turyńska "La Stampa" pisze, że prezydent swą decyzją prawdopodobnie "w ciągu kilku minut zmienił najbliższą przyszłość Polski". Jak ocenia, zaskakujący ruch Dudy wywołał niedowierzanie w rządzie.
Autor: pk/sk / Źródło: Guradian, Financial Times, Die Zeit, Die Welt, Telegraaf, RFI, Les Echos, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Guradian, Financial Times, Die Zeit, Die Welt, Telegraaf, RFI, Les Echos