Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski będzie dziś gościem "Faktów po Faktach" w TVN24
W piątek Trump i Putin spotkali się w Anchorage na Alasce, gdzie przeprowadzili prawie trzygodzinną rozmowę. Następnie wydali oświadczenia, podczas trwającej 12 minut konferencji prasowej, nie odpowiadając na pytania dziennikarzy.
Mimo zapewnień przywódców o konstruktywnie prowadzonej dyskusji, po zakończonym spotkaniu nie podali żadnych konkretnych uzgodnień.
Rozmowy z Zełenskim, NATO i UE
W sobotę Biały Dom poinformował, że Trump najpierw rozmawiał telefonicznie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, a później połączył się z liderami NATO.
Następnie Trump zadzwonił również do europejskich liderów, w tym przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen i prezydenta Polski Karola Nawrockiego.
Rozmowa z europejskimi liderami
Prezydent USA Donald Trump zdał raport europejskim przywódcom po piątkowym spotkaniu z rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem - poinformowała rzeczniczka Komisji Europejskiej Arianna Podesta. Wśród nich byli prezydent Karol Nawrocki i prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
W telekonferencji wzięli także udział: prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Friedrich Merz, prezydent Finlandii Alexander Stubb, premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer i sekretarz generalny NATO Mark Rutte.
Stronę amerykańską reprezentowali - oprócz Trumpa - sekretarz stanu Marco Rubio i specjalny wysłannik głowy państwa Steve Witkoff.
Tusk: będzie oświadczenie
Jak podaje Komisja Europejska, po rozmowie z Trumpem odbyła się narada europejskich przywódców, w której wziął udział między innymi premier Donald Tusk. Premier napisał w mediach społecznościowych, że wspólnie z Macronem, Merzem, Starmerem i premier Włoch Giorgią Meloni wysłuchali opinii Zełenskiego i przygotowali wspólne oświadczenie, które zostało opublikowane przed południem.
Przydacz o rozmowie z Trumpem
Szef Biura Polityki Międzynarodowej w Kancelarii Prezydenta Marcin Przydacz poinformował na konferencji prasowej, że zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami wczesnym rankiem odbyła się rozmowa telefoniczna Trumpa z europejskimi liderami, w tym z prezydentem Karolem Nawrockim. - To była dość długa rozmowa, w której pan prezydent Trump zreferował swoje dotychczasowe ustalenia - powiedział.
Wspomniał też, jakie stanowisko w tej sprawie ma Polska. - Uznajemy, że w naszym szeroko i dobrze pojętym interesie jest to, aby wojna zakończyła się, aby wojna, którą wywołała Federacja Rosyjska, w końcu mogła zostać zakończona na maksymalnie sprawiedliwych warunkach, które są do zaakceptowania przez obie strony, czyli z jednej strony przez zaatakowaną Ukrainę, (ale) aby mówić o jakimkolwiek porozumieniu, musi go zaakceptować także strona agresora, w tym wypadku Federacja Rosyjska. W przeciwnym razie trudno będzie mówić o jakimkolwiek trwałym pokoju - zaznaczył.
- To, że te rozmowy się rozpoczęły, że jest dyskusja, my w Polsce uważamy za pewną wartość - mówił Przydacz. Dodał, że oczywiście nie ma pewności, jak potoczą one się dalej i jaki będzie ich finalny efekt.
Zaznaczył, że Polska nie tylko przygląda się rozmowom, ale bierze w nich także aktywny udział poprzez swoje bezpośrednie kontakty ze stroną amerykańską oraz ustalenia na odcinku europejskim.
Przydacz stwierdził, że to, co ważne dla prezydenta, i co wybrzmiało w tej rozmowie, to ocena polityki prowadzonej przez Putina. - Także inne głosy pojawiały się w tej rozmowie o tym, że Władimir Putin, jest człowiekiem, do którego słów należy podchodzić z daleko idącym brakiem zaufania czy ostrożnością - dodał.
"Bez Ukrainy nie sposób mówić o sprawiedliwym zakończeniu wojny"
- Pan prezydent Karol Nawrocki, mając świadomość historyczną także tego, co działo się w Europie Środkowej i Wschodniej, chociażby w ostatnim stuleciu, uważa, i to wybrzmiało bardzo wprost, że wszelkiego rodzaju ustalenia dotyczące Ukrainy muszą mieć swój wymiar w postaci udziału Ukrainy w tych rozmowach. Bez Ukrainy nie sposób jest mówić o finalnym, sprawiedliwym zakończeniu tej wojny - mówił Przydacz.
- Przed nami jeszcze długie rozmowy, natomiast kluczowe decyzje w tej sprawie musi podjąć i Kijów i politycy zasiadający na Kremlu, bo to Kreml musi się wycofać z agresywnej polityki neoimperialnej - powiedział Przydacz. Stwierdził także, że "w interesie Polski jest to, aby Kreml zaprzestał agresywnych działań także na innych kierunkach - poprzez działania hybrydowe, których jesteśmy świadkami".
Według niego, "to że atakowane są miasta, jednostki ukraińskie, również wpływa bardzo destrukcyjnie na sytuację Polski, więc w tym sensie Polska jest i musi być aktywna w tych rozmowach dyplomatycznych, ale finalne decyzje będą podejmowali ci, których bezpośrednio dotyczą te ustalenia".
Przydacz przekazał też, że w tej sprawie Nawrocki był w kontakcie z rządem.
Autorka/Autor: mart/kab
Źródło: TVN24, Reuters, PAP
Źródło zdjęcia głównego: KPRP/KPRM