Europa się zamyka. Dni Schengen policzone?

Aktualizacja:

Najpierw był apel Francji i Włoch, potem pomysły Komisji Europejskiej. A jeszcze w czerwcu, na szczycie UE, wspólnota może przyjąć nowe reguły dotyczące ruchu granicznego w Unii. Te propozycje, niezależnie od mówienia o ich warunkowości, tymczasowości i wyjątkowości, oznaczają jedno: przywrócenie kontroli na granicach, wyrzucenie obecnego traktatu z Schengen do kosza.

Ministrowie spraw wewnętrznych UE dyskutują dziś w Brukseli nad propozycjami Komisji Europejskiej, nie wykluczającymi przywrócenia "w wyjątkowych okolicznościach" czasowych kontroli na wewnętrznych granicach Schengen. Unia Europejska jest coraz bliższa przekreślenia jednego z największych osiągnięć integracji - traktatu Schengen.

Zaczęło się od Francji

26 kwietnia Paryż i Rzym wspólnie wezwały do zmian traktatu z Schengen. Francja i Włochy stanęły na czele tych członków UE, którzy chcą zamknąć, choćby częściowo, granice dla swobodnego poruszania się obywateli innych państw Unii.

4 maja Komisja Europejska nie wykluczyła, że pozwoli krajom UE "w wyjątkowych sytuacjach" na wprowadzenie czasowych kontroli na wewnętrznych granicach Schengen. Każdy taki przypadek, na wniosek konkretnego państwa, musiałby mieć akceptację Komisji Europejskiej.

Schengen: furtki i wyjątki

Układ z Schengen to porozumienie, które znosi kontrole osób na granicach wewnętrznych między państwami członkowskimi. Przystąpiły do niego 22 kraje UE (bez Wielkiej Brytanii, Irlandii, Bułgarii, Rumunii i Cypru) oraz Norwegia, Islandia, Szwajcaria i Liechtenstein.

Obecnie art. 23 kodeksu Schengen zezwala na czasowe (do 30 dni) przywrócenie kontroli na wewnętrznych granicach w sytuacjach, kiedy zagrożony jest porządek publiczny lub bezpieczeństwo.

Zgodnie z układem z Schengen nie można ustanowić kontroli celnych na swoich granicach w klasycznym tego słowa znaczeniu. Ale są inne sposoby, żeby faktycznie to zrobić bez naruszania obowiązujących zasad unijnych. Tak zrobiła Dania, która rozmieści na stałe służby celne na granicach "w celu przeprowadzania losowych kontroli pojazdów".

Graniczny kryzys Unii

Tendencja do przywracania kontroli granicznych, niezależnie od tego, jak daleko idąca, jest bez wątpienia krokiem wstecz w procesie integracji europejskiej. Uderza w jedno z największych osiągnięć zjednoczonej Europy w ostatnich 20 latach.

Pośrednio zaszkodzi też innemu bardzo ważnemu elementowi spajającemu UE - swobodzie osiedlania się i podejmowania pracy. Ten zaś jest jednym z warunków efektywności unii walutowej. Ograniczanie łatwości swobody poruszania się po UE poprzez przywracanie kontroli granicznych boleśnie ukazuje, że zjednoczona Europa bynajmniej nie może się chwalić zjednoczonym rynkiem pracy.

Ale uderzanie w Schengen ma znaczenie nie tylko ekonomiczne. To chyba przede wszystkim kwestia wzajemnego zaufania, bez którego trudno mówić o dalszej integracji Unii Europejskiej.

Najlepsze przykłady takiej nieufności i traktowania reguł unijnych wybiórczo, wtedy gdy odpowiada to interesom narodowym, daje ostatnio Francja. Tak było w głośnej sprawie wydalania pochodzących z Rumunii Romów czy niewpuszczania z Włoch północnoafrykańskich imigrantów, mimo że mieli od władz włoskich pozwolenia na pobyt.

Decydująca batalia w Europarlamencie?

Propozycje KE mogłyby być przyjęte przez przywódców "27" już na szczycie 24 czerwca. Ale na zmiany legislacyjne dotyczące Schengen musiałby się też zgodzić Parlament Europejski. A ten już zapowiedział, że nie przyłoży ręki do pogrzebu Schengen.

Źródło: tvn24.pl