Emmanuelle Seigner wierzy w pomyślne rozwiązanie


- Jestem przekonana, że amerykański wymiar sprawiedliwości zgodzi się sądzić męża w trybie zaocznym - wyznała żona Romana Polańskiego, aktorka Emmanuelle Seigner. Jak dodała, jest pewna, że ta sprawa znajdzie pomyślny finał po stronie amerykańskiej.

- Człowiek, którego znam, nie ma nic wspólnego z postacią przedstawianą w gazetach. Nie opisują one mężczyzny, którego spotkałam, w którym się zakochałam i za którego wyszłam za mąż - powiedziała Seigner w pierwszym od długiego czasu wywiadzie we francuskim magazynie kobiecym "Elle". - Moja własna prawda wygląda tak, że Roman był zawsze wspaniałym mężem i ojcem - dodała francuska aktorka.

"Polański nie stawiał się ponad prawem"

Podkreśliła, że jej mąż nigdy "nie stawiał się ponad prawem". Powiedziała, że rozumie, iż "matki rodzin były zszokowane" tzw. sprawą Polańskiego, ale zaznaczyła, że historia ta nie może być wyjęta z kontekstu lat 70.

- Była to epoka szaleństwa, stosunek do narkotyków, do wolności seksualnej czy permisywizmu nie był taki sam (jak dziś). Od tamtego czasu opinia na te kwestie bardzo się zmieniła - zauważyła Seigner.

Seigner, która od pewnego czasu jest też piosenkarką, ma 8 lutego wydać swój nowy, drugi już album, zatytułowany "Dingue", na którym zaśpiewa w duecie wraz z mężem. Płyta miała się ukazać na rynku już w listopadzie, ale autorka przesunęła premierę z powodu aresztowania reżysera.

Decyzja sądu w piątek

Kalifornijski sąd ma w piątek wydać decyzję w sprawie wniosku adwokatów Polańskiego o zwolnienie oskarżonego z obowiązku obecności na procesie. Ekstradycji reżysera, przebywającego obecnie w areszcie domowym w Gstaad w Szwajcarii, domaga się od tamtejszych władz prokuratura okręgowa Los Angeles.

Polański został zatrzymany we wrześniu ubiegłego roku na lotnisku w Zurychu na podstawie międzynarodowego nakazu aresztowania. Wymiar sprawiedliwości USA zarzuca reżyserowi, że w roku 1977 w willi aktora Jacka Nicholsona w Hollywood uwiódł 13-letnią wówczas Samanthę Gailey, a następnie w obawie przed karą uciekł ze Stanów Zjednoczonych.

Źródło: PAP