Krystyna Kurczab-Redlich oceniła w "Faktach po Faktach" jako "bardzo skandaliczne" słowa francuskiego prezydenta Emmanuela Macrona na temat gwarancji bezpieczeństwa dla Rosji. - Cały czas polityka Francji jest tak prorosyjska, jak tylko być może, pomimo wszelkich dowodów na postępującą zbrodniczość tego reżimu - dodała wieloletnia korespondentka mediów w Rosji. Komandor porucznik rezerwy Maksymilian Dura wyraził opinię, że "działania armii ukraińskiej w najbliższych tygodniach zmienią narrację francuską".
Krystyna Kurczab-Redlich, wieloletnia korespondentka polskich mediów w Rosji i autorka książek o tematyce rosyjskiej, oraz komandor porucznik rezerwy Maksymilian Dura, ekspert portalu "Defence", komentowali w "Faktach po Faktach" w TVN24 wypowiedź prezydenta Francji Emmanuela Macrona na temat Rosji.
Macron powiedział w sobotę, że Zachód powinien rozważyć, jak odpowiedzieć na zgłaszaną przez Rosję potrzebę uzyskania gwarancji bezpieczeństwa, jeśli Władimir Putin zgodzi się na negocjacje w celu zakończenia wojny z Ukrainą. Prezydent ocenił, że polityka izolacji jest najgorsza, szczególnie wobec takiego lidera, jakim jest Putin.
Kurczab-Redlich: skandaliczne
Zdaniem Kurczab-Redlich słowa francuskiego przywódcy są "bardzo skandaliczne". Dziennikarka i autorka książek przypominała początki prezydentury Macrona, kiedy - jak mówiła - niedługo po objęciu władzy przyjmował w Wersalu Władimira Putina.
- Na początku go trochę tam strofuje za agresję informacyjną, za Russia Today, ale podpisuje z nim szereg umów gospodarczych i już wtedy zdecydowanie występuje jako jego orędownik - mówiła. Zwróciła uwagę, że był to rok 2017, czyli cztery lata po aneksji Krymu.
Według gościni TVN24 "cały czas polityka Francji jest tak prorosyjska, jak tylko być może, pomimo wszelkich dowodów na postępującą zbrodniczość tego reżimu".
Ekspertka: jeżeli nie izolacja, to znaczy współdziałanie
Na uwagę, że również amerykański przywódca Joe Biden mówi, że dopuszcza pod pewnymi warunkami rozmowy z Putinem, ekspertka wskazywała, że "Biden jednak inaczej się na ten temat wyraża i mówi, że siądzie do stołu wtedy, jeżeli będą zaakceptowane przez Putina warunki amerykańskie". - To znaczy wycofanie wszelkich wojsk z terenów Ukrainy, na co oczywiście Putin się nie zgadza - dodała.
- Ale proszę zwrócić uwagę na różnice w słownictwie. Jak oględnie na temat tych kontaktów mówi prezydent Macron, a jak mówi o tym prezydent Biden. Prezydent Biden mówi: zawsze uważałem Rosje za państwo agresywne, ale nigdy nie przypuszczałem, że może być tak okrutne. Takich słów prezydent Macron nie używa - kontynuowała.
Według niej, "jeżeli prezydent Macron mówi, że zdecydowanie jest przeciwko izolacji Rosji, to tym samym wprowadza z powrotem człowieka, którego większość już świata uważa za bandytę, na pierwsze miejsca salonów dyplomatycznych". - Jeżeli nie izolacja, to znaczy współdziałanie. Więc trzeba będzie zobaczyć, jak daleko sięgną różnice między prezydentem Francji a prezydentem Stanów Zjednoczonych w usiłowaniu dojścia do porozumienia z Putinem - powiedziała Kurczab-Redlich.
Oceniła też, że "Francja zawsze była antyamerykańska". - Francja chce utrzymać swój prymat w Europie i bardzo się boi wpływu Stanów Zjednoczonych na politykę europejską - dodała.
Dura: ukraińska armia może zmienić zdanie Macrona, który postępuje dosyć głupio
Dura ocenił natomiast, że "działania armii ukraińskiej w najbliższych tygodniach zmienią narrację francuską". - Dlatego, że Ukraińcy wiedzą, że nie mają czasu, wiedzą, że państwa zachodnie nudzą się tą wojną, w związku z powyższym uderzą - mówił ekspert.
Przyznał, iż "cieszy się z tego, że nagle zniknęło kilkadziesiąt tysięcy ukraińskich żołnierzy, którzy walczyli koło Chersonia". - Mam nadzieję, że oni się w tej chwili zbierają po to, żeby uderzyć w zimie. Pomoże w tym sama Rosja, ponieważ wszystkie działania armii rosyjskiej mające na celu zwiększyć jej możliwości, są po prostu działaniami głupimi. Więc Ukraińcy będą mieli łatwiejsze zadanie, atakując jednostki złożone z mobików, czyli ludzi, którzy się niewyszkoleni, źle doposażeni, a przede wszystkim bez żadnej motywacji - kontynuował.
- Liczę na armię ukraińską i ta armia może zmienić zdanie prezydenta Macrona, który rzeczywiście postępuje dosyć głupio - ocenił.
Źródło: TVN24