Rosyjski ambasador w Pradze otrzymał w poniedziałek notę dyplomatyczną z żądaniem odszkodowania za szkody spowodowane eksplozją w Vrbieticach w 2014 roku. Czeskie służby są zdania, że wybuch w tamtejszym składzie amunicji spowodowali agenci rosyjskiego wywiadu. W nocie wezwano Moskwę do negocjacji. Jest odpowiedź strony rosyjskiej.
Kryzys w stosunkach Pragi z Moskwą wywołało ujawnienie informacji czeskich służb specjalnych i śledczych, że w eksplozji w składzie amunicji w 2014 roku brali udział rosyjscy agenci.
CZYTAJ WIĘCEJ: Eksplozja w magazynie amunicji, podejrzenia o zamach na biznesmena. Wskazują na Rosjan, Kreml się "nie zgadza"
Notę ambasadorowi Aleksandrowi Zmiejewskiemu przekazał w poniedziałek wiceminister spraw zagranicznych Czech Martin Smolek. Zawarto w niej zapewnienie o międzynarodowej odpowiedzialności prawnej Rosji za jej udział w doprowadzeniu do eksplozji w składzie amunicji w Vrbieticach i żądanie pełnego odszkodowania za szkody "spowodowane przez ten międzynarodowy akt bezprawia" - podało ministerstwo w komunikacie.
Czechy żądają odszkodowania
Smolek powiedział ambasadorowi, że umieszczenie Czech na liście "nieprzyjaznych" państw stanowi naruszenie prawa międzynarodowego, szczególnie Konwencji wiedeńskiej o stosunkach dyplomatycznych oraz czesko-rosyjskiego Traktatu o stosunkach dyplomatycznych i współpracy. Według czeskiej dyplomacji zapis powinien zostać wykreślony.
Minister spraw zagranicznych Jakub Kulhanek powiedział w opublikowanym w niedzielę wywiadzie dla agencji CTK, że skreślenie Czech z listy jest jednym z ważnych warunków wstępnych dla przywrócenia dialogu politycznego.
MSZ Czech nie poinformowało o wysokości żądanego odszkodowania. Przed tygodniem czeski rząd przyjął projekt ustawy o odszkodowaniach dla mieszkańców gmin oraz samorządów dotkniętych wybuchem w magazynach. Gminy miałyby otrzymać około 13 mln euro, a na odszkodowania dla osób prywatnych rząd chce przeznaczyć około 11 mln euro.
"Nie można już pojąć, co się dzieje w głowach polityków czeskich"
Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa oceniła w poniedziałek, że czescy politycy potwierdzają swoimi działaniami status Czech jako "kraju nieprzyjaznego" wobec Rosji.
"Nie można już pojąć, co się dzieje w głowach polityków czeskich, którzy nie pierwszy miesiąc wymyślają, jak by tu jeszcze pogorszyć stosunki dwustronne" - napisała Zacharowa na swoim kanale w komunikatorze Telegram. Dodała, że Czesi "sami siebie wpisali na listę krajów nieprzyjaznych" wobec Rosji i "potwierdzają ten status" poprzez - jak to ujęła - "dziwaczne" działania i deklaracje.
23 kwietnia prezydent Władimir Putin podpisał dekret o odpowiedzi Rosji na "nieprzyjazne działania innych państw", który ogranicza możliwość zatrudniania przez ambasady i konsulaty takich krajów obywateli Rosji. Putin polecił, by listę "nieprzyjaznych" krajów określił rząd. 14 maja rząd Rosji zatwierdził listę, na której znalazły się dwa państwa: Czechy i Stany Zjednoczone.
Źródło: PAP