Egipska telewizja państwowa zaczęła emitować w obchodzonym obecnie okresie ramadanu nową operę mydlaną "Żydowska dzielnica". Ku zaskoczeniu wielu komentatorów w izraelskiej prasie serial przedstawia Żydów w bardzo pozytywnym świetle. Lecz tylko tych, którzy identyfikują się z państwem egipskim, a nie Izraelem. Z kolei przedstawiciele Bractwa Muzułmańskiego to głównie czarne charaktery.
Egipska telewizja jest znana Izraelczykom m.in. z licznych antysemickich seriali. Jeden z nich, który został wyprodukowany w 2002 roku i był w dużej mierze oparty na "Protokołach Mędrców Syjonu" (księgi opisującej jakoby Żydzi chcieli przejąć władzę nad światem, które sfałszował najprawdopodobniej oficer carskiej ochrany na początku XX wieku), niemal sprowokował Izrael do wycofania swojego ambasadora z Egiptu.
Tymczasem nowy serial "Żydowska dzielnica" (arab. Haret al-Yahood), którego premierowy odcinek został wyemitowany 18 czerwca, jest zupełnie odmienny pod tym względem. Jego akcja toczy się w Kairze w okresie po 1952 roku, kiedy obalona została monarchia, a przed 1956 rokiem, czyli kryzysem sueskim i pierwszym konfliktem zbrojnym między Izraelem a Egiptem. Główny wątek przedstawia romans między Alim, oficerem egipskiej armii, a Lailą, młodą Żydówką, pisze "The New York Times".
Filosemicki i antysjonistyczny
Miłość Alego i Laili rozkwita w serialu na tle wzrastającego w Egipcie nacjonalizmu i napięć społecznych spowodowanych powstaniem państwa izraelskiego, do którego udał się brat Laili.
W jednej ze scen, młoda Żydówka wyrzuca swoim rodzicom: "Wasz syn jest zdrajcą", "Urodziliście go jako egipskiego Żyda, nie izraelskiego, którym nigdy nie będzie".
Komentatorzy są zgodni: choć serial przychylnie przedstawia egipskich Żydów, to jest jednocześnie skrajnie antysyjonistyczny, wręcz antyizraelski.
Wojsko piękne, islamiści wstrętni
To nie koniec propagandy w "Żydowskiej dzielnicy". Oficerowie egipskiej armii są w nim nieskazitelni, a członkowie Bractwa Muzułmańskiego - czarnymi charakterami. Dlatego Żydzi z otoczenia Laili w większości traktują Alego jak bohatera.
Egiptem rządzi obecnie wywodzący się z armii prezydent Abd al-Fattah as-Sisi. Doszedł on do władzy po zamacu stanu w 2013 roku, który pozbawił rządów demokratycznie wybranego prezydenta Mohammada Mursiego z Bractwa Muzułmańskiego. To może tłumaczyć nieprzychylne przedstawienie Bractwa w serialu.
Serial w ogóle nie porusza natomiast wątku wygnania Żydów z Egiptu w latach 1956-1957, za prezydentury Gamala Nassera, który doszedł do władzy po zamachu stanu przeciw monarchii dokonanej przez oficerów wojska.
To jednak zdaje się nie przeszkadzać ambasadzie Izraela w Egipcie, która wyraziła zadowolenie z - jak podał "The Times of Israel" - bodaj pierwszego egipskiego serialu od sześciu dekad, który bez drwiny przedstawia obchodzących szabat lub modlących się Żydów.
Serial "przedstawia Żydów w rzeczywistych sytuacjach, jako przede wszystkim istoty ludzkie, i my temu błogosławimy", podała ambasada na swojej stronie na Facebooku.
Skrajne oceny
Niektórzy komentatorzy chwalili "Żydowską dzielnicę" za pokazywanie w pozytywnym świetle nieco bardziej pluralistycznego Egiptu, jaki istniał za czasów wspieranej przez Brytyjczyków monarchii królów z dynastii Muhammada Alego.
Inni jednak zgłaszali obiekcje, jak jeden z użytkowników Facebooka na stronie producentów serialu, który skarżył się, że "Żydowska dzielnica" "przedstawia Żydów lepiej niż Egipcjan".
Autor: fil\mtom / Źródło: nytimes.com, timesofisrael.com
Źródło zdjęcia głównego: El-Adl Group