Porwany w Syrii przez dżihadystów japoński dziennikarz Jumpei Yasuda został uwolniony po ponad trzech latach i wkrótce wróci do swojej ojczyzny - poinformował w środę japoński minister spraw zagranicznych Taro Kono. Dziennikarz ten już po raz drugi uwalniany był z niewoli na Bliskim Wschodzie.
- Wygląda na to, że jest w dobrym stanie, ale nasze służby sprawdzą jego kondycję i przetransportują go do Japonii tak szybko, jak to możliwe - podkreślił Kono.
Swoje uwolnienie potwierdził również sam Yasuda. Twierdzi, że przebywa obecnie w Turcji i jest w dobrym stanie fizycznym.
- Nazywam się Jumpei Yasuda, jestem japońskim dziennikarzem. Byłem przetrzymywany w Syrii przez 40 miesięcy. Teraz jestem w Turcji. Jestem w dobrym stanie - powiedział na opublikowanym nagraniu.
"Za uratowanie" 44-letniego dziennikarza podziękował Turcji i Katarowi premier Japonii Shinzo Abe. Władze w Tokio utrzymują, że za jego wypuszczenie nie zapłacono okupu.
Uniknął egzekucji
Według japońskich mediów Jumpei Yasuda został schwytany przez Front al-Nusra po przedostaniu się z Turcji do Syrii w czerwcu 2015 roku. Los dziennikarza przyciągnął uwagę władz i mediów w marcu 2016 roku, gdy w internecie pojawiło się wideo, na którym Yasuda czytał przesłanie do swojego kraju i rodziny.
Jak przypomina agencja Reutera, to nie był pierwszy raz, kiedy Jumpei Yasuda został uwięziony na Bliskim Wschodzie. W 2004 roku schwytano go w Bagdadzie. Po powrocie do ojczyzny spotkał się wówczas z krytyką za wciągnięcie japońskiego rządu w konieczność negocjowania jego uwolnienia.
Na początku 2015 roku tzw. Państwo Islamskie (IS) przeprowadziło egzekucję dwóch obywateli Japonii - konsultanta ds. bezpieczeństwa i dziennikarza.
Autor: mm//kg / Źródło: PAP, Reuters