Poznali się przez internet. Choć przyszły narzeczony od razu wiedział, że jeszcze przed trzydziestką może zostać wdowcem, nie poddał się. Marzył, by móc powiedzieć o niej "moja żona". Nie zdążył. Blogerka Anna Swabey zmarła dzień przed ślubem.
Półtora roku temu u Anny Swabey, 25-letniej blogerki z Wielkiej Brytanii, zdiagnozowano raka mózgu. Wtedy lekarze zapowiedzieli kobiecie, że zostały jej trzy lata życia. Po diagnozie Swabey założyła bloga "Inside My Head" (ang. w mojej głowie), gdzie opisywała m.in. przebieg choroby.
Kilka miesięcy później poznała na Tinderze Andy'ego Bella. Jeszcze przed pierwszą randką Swabey napisała mężczyźnie, że zostały jej mniej niż trzy lata życia. Mimo to spotkali się, a kilka miesięcy potem Bell oświadczył się. Wyjaśnił, że chce móc przedstawić ją jako "moja żona". - Nie mogę doczekać się tego momentu - mówił.
Para zaplanowała swój wymarzony ślub. Data ceremonii wypadła na 17 września. Jednak miesiąc temu stan kobiety drastycznie się pogorszył. Dwa tygodnie temu na jej blogu pojawił się wpis, w którym czytamy, że mimo iż kobieta była słaba, nie traciła poczucia humoru. Zatańczyła, na ile mogła, do utworu BeeGees "Staying Alive" (ang. pozostać żywym). - Jesteśmy bardzo dumni z naszej pięknej, zabawnej, odważnej i zdeterminowanej Anny - głosił wpis.
Trzy lata zmieniły się w półtora roku
Anna Swabey zmarła w piątek, dzień przed swoim ślubem, o czym rodzina poinformowała na Facebooku. - "Anna odeszła w spokoju dziś rano" - czytamy.
Rodzina wyjaśnia we wpisie, jak bardzo są pogrążeni w smutku, jednak czują również dumę z powodu odwagi i determinacji, którą pokazała Swabey podczas swojej choroby. - "Jeśli jest taka osoba, która ma pokazać nam jak żyć, to jest to Anna Louise Swabey. Nasza piękna, dzielna dziewczyna" - napisano.
Autor: kry/ja / Źródło: Mirror, The Telegraph
Źródło zdjęcia głównego: facebook | Inside My Head, Anna Swabey