Szef CIA Mike Pompeo uważa, że Rosja obierze sobie za cel amerykańskie wybory do Izby Reprezentantów i części Senatu, które odbędą się w listopadzie. W rozmowie z BBC stwierdził, że Moskwa wcale nie zaprzestała ingerować w sprawy europejskie i amerykańskie.
Pompeo stwierdził, że nadal postrzega Rosję przede wszystkim jako przeciwnika, czyli podziela obawy wielu europejskich państw dotyczących rosyjskiej, dywersyjnej działalności. - Nie zauważyłem znaczącego spadku aktywności (Rosjan - red.) - powiedział.
Pompeo: wierzę, że odpowiemy silnie
Zapytany, czy obawy te dotyczą także zbliżających się wyborów do Kongresu (midterm elections), powiedział: - Spodziewam się, że nadal będą starali się to robić, ale wierzę, że Ameryka będzie mogła przeprowadzić wolne i uczciwe wybory, że odpowiemy na tyle silnie, że ich wpływ na nasze wybory nie będzie wielki.
Wybory przewidziane na listopad tego roku są tradycyjnie przeprowadzane dwa lata po wyborze prezydenta. W wyborach tych, traktowanych jako plebiscyt popularności urzędującego prezydenta, wyłania się całą Izbę Reprezentantów i jedną trzecią senatorów.
Dyrektor CIA mówił też, że uważa chińskie zagrożenie atakami hakerskimi dla USA za "takie samo" jak w przypadku Rosji. Dodał, że równocześnie różnica w skali "gospodarczej" pozwala Pekinowi na odciśnięcie zdecydowanie większego piętna na tego typu działaniach zagranicą niż Moskwie.
Jak wyjaśnił, działania chińskich hakerów powiązanych z rządem tego kraju CIA widzi na wielu polach. Chińscy szpiedzy starają się "infiltrować USA", a Pekin "kraść informacje" amerykańskich instytucji, m.in. systemów opieki medycznej i ze szkół.
Dodał, że to samo dotyczy "Europy i Wielkiej Brytanii".
Pompeo mówił też w rozmowie z BBC o tym, jak widzi prowadzoną przez siebie agencję CIA. - Jesteśmy najlepsi na świecie - powiedział, zaznaczając, że jego ludzie są oddani, by służyć Ameryce. Podkreślił też, że niemal codziennie spotyka się z prezydentem Trumpem i przekazuje mu najważniejsze informacje dotyczące spraw, którymi zajmuje się CIA.
Autor: pk/adso / Źródło: PAP, BBC