Samuel Ghilain ma dwa i pół roku. Niedawno po raz pierwszy trafił do swojego domu rodzinnego. Większość życia spędził w ukraińskim sierocińcu. W tym czasie jego mieszkający w Belgii ojciec, wraz ze swoim mężem, walczyli o sprowadzenie dziecka do siebie. - To były prawie trzy lata walki - mówi Peter Meurrens, ojciec adopcyjny chłopca.
Laurent Ghilain i Peter Meurrens kilka lat temu postanowili wychować dziecko. Obaj mężczyźni żyją w oficjalnym małżeństwie, na które pozwala belgijskie prawo.
Małego Samuela urodziła kobieta wynajęta przez Belgów. Jednak w ich ojczyźnie kwestia nadania obywatelstwa dziecku urodzonemu przez surogatkę w innym państwie nie jest uregulowana. Belgijskie władze odmówiły wystawienia dokumentu dziecku.
Zakładnik biurokracji
Ponieważ chłopczyk nie miał paszportu, nie mógł zostać przywieziony do Belgii. Początkowo mężczyźni myśleli, że to sprawa kilku pieczątek i sprawa zostanie pomyślnie załatwiona. Jednak jak opisują, gwałtownie zaczęły się piętrzyć biurokratyczne trudności. W Belgii rozpoczęła się długotrwała sprawa sądowa. Na Ukrainie natomiast, jak twierdzą ojcowie, władze zupełnie nie wiedziały co z nimi zrobić.
Mężczyźni twierdzą, że urzędnicy w obu państwach w wielu wypadkach okazali się homofobiczni i celowo utrudniali sprowadzenie dziecka do Belgii. Ostatecznie po ponad dwuletniej batalii, sędzia przyznał rację parze i belgijskie MSZ zgodziło się wydać paszport Samuelowi. Wcześniej ukraińskie władze pozwoliły wywieźć dziecko.
- Od samego początku to było nasze dziecko. On się stał w pewnym sensie zakładnikiem na Ukrainie. Ta historia zabrała nam prawie trzy lata życia - mówi Meurrens.
Naznaczony?
Jednak czy spędzenie ponad dwóch lat życia z dala od rodziców w sierocińcu negatywnie wpływa na psychikę dziecka? I czy wychowanie przez dwóch ojców będzie szkodliwe dla małego Samuela?
- Gdzieś głęboko w podświadomości będzie pamiętał doświadczenie zrywanych więzi - tłumaczy Agnieszka Czechowska. Zdaniem psychologa, Samuel może bardzo dobrze funkcjonować społecznie, jednak musi w późniejszym życiu dostać bardzo dużo uczucia, tak aby nadrobić braki z dzieciństwa.
Także fakt życia w jednopłcowiej nie musi być problemem. - Są przecież dzieci wychowywane tylko przez matki, albo tylko przez ojców i one tych innych ról uczą się od znajomych rodziców czy od rodziny dalszej - mówi Czechowska. Ponadto amerykańskie towarzystwo psychiatryczne po latach badań uznało, że dzieci wychowywane w rodzinach hetero- i homoseksualnych nie różnią się od siebie ani poznawczo, ani emocjonalnie.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24