Jak podała agencja AFP, ok. 10 tys. osób, przekonanych, że za zamachem stał rząd, przeszło ulicami Stambułu. "Znamy zabójców" - głosił transparent, który nieśli protestujący. Wykrzykiwali hasła przeciwko islamistyczno-konserwatywnemu prezydentowi Recepowi Tayyipowi Erdoganowi i Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP), która od 2002 roku jest u władzy.
"Erdogan zabójca" i "Pokój zwycięży" - skandowano w europejskiej części Stambułu. Demonstrację ochraniało wielu policjantów. Podobne wiece zorganizowano w Diyarbakir, zamieszkanym głównie przez Kurdów. Doszło tam do incydentów, policja użyła gazu łzawiącego. Według agencji Dogan demonstracje odbyły się też w Izmirze na zachodzie, i w miastach Batman, Urfa i Van na południowym wschodzie Turcji.
Żadna organizacja nie przyznała się do sobotniego zamachu. Jednak według premiera Ahmeta Davutoglu mogli za nim stać bojownicy Partii Pracujących Kurdystanu (PKK), dżihadyści z Państwa Islamskiego (IS) lub członkowie lewicowego ugrupowania pod nazwą Rewolucyjny Front-Partia Wyzwolenia Ludu (DHKP-C).
Protest przeciwko konfliktowi
Do wybuchów doszło na trasie planowanego marszu pokojowego. Uczestnicy marszu mieli protestować przeciwko konfliktowi pomiędzy państwem tureckim i Kurdami, który ma miejsce w południowo-wschodniej Turcji.
Tureckie władze potwierdziły, że był to zamach samobójczy. Premier Turcji Ahmet Davutoglu oświadczył z kolei, że władze posiadają "mocne dowody" na to, że ataku dokonało dwóch zamachowców-samobójców.
Do eksplozji doszło tuż po godzinie 9. czasu polskiego. W tym czasie przed dworcem gromadzili się uczestnicy zaplanowanej na sobotę demonstracji przeciwko eskalacji walk między siłami rządowymi a Kurdami na południowym wschodzie Turcji. W demonstracji uczestniczyć mieli m.in. przedstawicieli związków zawodowych, a także sympatycy Partii Pracujących Kurdystanu (PKK), która uznawana jest przez władze w Ankarze za organizację terrorystyczną.- Doszło do masakry w centrum Ankary. Dwie bomby eksplodowały zaraz po sobie - mówił agencji Associated Press przedstawiciel związków zawodowych organizujących demonstracje Lami Ozgen..
"Atak na turecką demokrację i pokój"
Prezydent Turcji Tayyip Erdogan potępił zamach terrorystyczny w Ankarze. "Atak był wymierzony w turecką jedność i pokój" - stwierdził Erdogan w oświadczeniu. Wezwał do „solidarności i determinacji jako najsilniejszej odpowiedzi na terroryzm”.
W związku z zamachem Erdogan odwołał oficjalną wizytę w Turkmenistanie, która miała się odbyć w poniedziałek.
Turecki resort spraw wewnętrznych także potępił zamach i ocenił, że celem był atak terrorystyczny "na turecką demokrację i pokój". W związku z wybuchami w Ankarze premier Ahmet Davutoglu wezwał na nadzwyczajne spotkanie szefów służb bezpieczeństwa i wywiadu, a także przedstawicieli władz - podało biuro szefa rządu.
Szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini i unijny komisarz ds. polityki sąsiedztwa i rozszerzenia Johannes Hahn we wspólnym komunikacie zaapelowali do obywateli Turcji o jedność w obliczu terroryzmu i "tych, którzy próbują destabilizować sytuację w kraju".
"W świetle eskalacji przemocy w Turcji i całym regonie niezwykle ważne jest, żeby Turcy zjednoczyli się na rzecz pokoju i stawili czoła terroryzmowi" - napisał w komunikacie amerykański Departament Stanu. "Solidaryzujemy się z tureckim narodem i potwierdzamy naszą determinację w kontynuowaniu współpracy z Turcją przeciwko terroryzmowi, który jest wspólnym zagrożeniem" - dodano.
Kurdowie wzywają do zaprzestania ataków
Partia Pracujących Kurdystanu (PKK) wystosowała apel do swoich członków działających w grupach wojskowych, aby powstrzymali się przed jakimikolwiek atakami w Turcji.
Według komunikatu zamieszczonego na jednej ze stron kojarzonych z PKK zawieszenie ataków ma potrwać przynajmniej do 1 listopada, kiedy w Turcji odbędą się wybory parlamentarne.
Z kolei sprzyjająca Kurdom Ludowa Partia Pracy (HDP) poinformowała, że zamach w Ankarze wymierzony był w jej członków. Setki sympatyków HDP miały wziąć udział w pokojowej demonstracji na rzecz porozumienia i pokoju pomiędzy Turkami i Kurdami. To właśnie na krótko przed rozpoczęciem demonstracji doszło do ataku terrorystycznego, w którym zginęło co najmniej 30 osób.
Nie ma informacji o Polakach wśród ofiar
- Na chwilę obecną nie mamy żadnych informacji o ofiarach wśród obywateli polskich - powiedział w rozmowie z TVN24 konsul RP w Ankarze Piotr Sławiński.
Konsul dodał, że do wybuchu doszło przed głównym dworcem w stolicy Turcji, w miejscu, gdzie szykowana była pokojowa demonstracja związana z konfliktem turecko-kurdyjskim.
- W mieście nie ma paniki, miasto żyje normalnie. Akcja toczy się tylko wokół dworca kolejowego - dodał Sławiński.
Konsul RP w Ankarze po ataku terrorystycznym
W sobotę po południu polskie MSZ opublikowało komunikat w którym potępiło atak terrorystyczny i wyraziło ból z powodu zamachu.
Konflikt turecko-kurdyjski
Do zamachu doszło na trzy tygodnie przed zaplanowanymi na 1 listopada wyborami parlamentarnymi, w których rządząca Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP), której współzałożycielem jest prezydent Recep Tayyip Erdogan, chce odzyskać większość, utraconą w wyborach z 7 czerwca br.Ponad dwa miesiące temu doszło do wznowienia walk między siłami tureckimi a bojownikami PKK. Bojownicy zwiększyli liczbę ataków na tureckie siły bezpieczeństwa, a te odpowiedziały atakami na kurdyjskie obozy, także w północnym Iraku.Według bilansu opracowanego przez prorządową prasę w Turcji od końca lipca w wyniku rozgorzałego na nowo konfliktu zginęło blisko 150 żołnierzy i policjantów oraz ok. 1,1 tys. rebeliantów.Eskalacja konfliktu między siłami rządowymi w Turcji a PKK doprowadziła do zerwania przed dwoma miesiącami rozmów pokojowych prowadzonych od końca 2012 r. Szacuje się, że od 1984 roku konflikt kurdyjsko-turecki pociągnął za sobą ok. 40 tys. ofiar śmiertelnych.Rząd w Ankarze oskarża PKK o to, że wykorzystała 2,5-letni rozejm, by zgromadzić broń. Z kolei opozycja uważa, że rząd zakończył proces pokojowy, gdyż w czerwcowych wyborach partia prokurdyjska zdobyła wystarczającą liczbę głosów, by wejść do parlamentu i pozbawić AKP większości, którą dysponowała od 2002 roku.
Z głębokim bólem i żalem przyjęliśmy informacje o dzisiejszym zamachu terrorystycznym w Ankarze, w którym zginęło i zostało rannych wielu niewinnych ludzi.Stanowczo potępiamy wszelkie formy terroryzmu. Łączymy się w bólu z rodzinami i bliskimi zabitych oraz rannych. Przekazujemy najszczersze wyrazy współczucia dla całego społeczeństwa tureckiego i władz.Równocześnie informujemy, że aktualne pozostaje ostrzeżenie Ministerstwa Spraw Zagranicznych dla polskich podróżnych udających się do Turcji. Polskim turystom zalecamy zachowanie ostrożności podczas pobytu w większych aglomeracjach miejskich i skupiskach turystycznych oraz unikanie wszelkich zgromadzeń w miejscach publicznych, jak również ścisłe stosowanie się do zaleceń władz tureckich. Oświadczenie MSZ Polski po zamachu w Ankarze
Autor: PM//rzw,ja / Źródło: Reuters,PAP