Dwa samochody-pułapki wybuchły w poniedziałek w odstępie 10 minut na kontrolowanym przez syryjskich rebeliantów przejściu granicznym do Turcji, zabijając co najmniej 16 osób i powodując zamknięcie granicy - poinformowały syryjskie źródła opozycyjne.
Przejście Bab al-Hawa w prowincji Idlib jest w rękach zbrojnego sojuszu o nazwie Front Islamski, zaangażowanego w walki z innym ugrupowaniem rebelianckim - powiązanym z Al-Kaidą Islamskim Państwem Iraku i Lewantu (ISIL).
Ponad tysiąc osób zginęło od początku roku
Na razie nie wiadomo, kto dokonał poniedziałkowych zamachów. Według mającego swą siedzibę w Wielkiej Brytanii opozycyjnego Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, co najmniej sześciu zabitych to islamistyczni bojownicy. Pozostałe ofiary śmiertelne były najprawdopodobniej cywilami, a liczba rannych wynosi około 20.
Rebelianci w Bab al-Hawa poinformowali, że granicę zamknięto od strony tureckiej. Jak oświadczył gubernator sąsiedniej tureckiej prowincji Hatay, eksplozje nastąpiły na terytorium Syrii. Rzecznik prasowy gubernatora Cahit Dogan zaznaczył, iż brak doniesień o szkodach materialnych bądź ofiarach w ludziach po stronie tureckiej.
Ponad tysiąc osób zginęło od początku bieżącego roku w Syrii w starciach między rywalizującymi ze sobą ugrupowaniami rebelianckimi - co osłabia trwającą już blisko 3 lata zbrojną kampanię przeciwko reżymowi prezydenta Baszara el-Asada. Ocenia się, że krwawy syryjski konflikt wewnętrzny pociągnął za sobą ponad 130 tys. ofiar śmiertelnych.
Autor: kris/ja / Źródło: PAP