Dwa lata od masakry na wyspie Utoya. Ocalali wciąż borykają się z traumą

Dwa lata od masakry na wyspie Utoya. Ocalali wciąż borykają się z traumą
Dwa lata od masakry na wyspie Utoya. Ocalali wciąż borykają się z traumą
tvn24
Widok z wyspy Utoya na jezioro Tyrifjorden i ścieżkę zwaną "Ścieżką miłości"tvn24

Dziś mijają dwa lata od masakry na wyspie Utoya i zamachu bombowego w Oslo dokonanych przez Andersa Behringa Breivika. Liczba osób zabitych przez ekstremistę wyniosła łącznie 77, w tym 69 na wyspie.

Uroczystości upamiętniające drugą rocznicę największej współczesnej tragedii w Norwegii odbędą się w Oslo i na wyspie Utoya. Na prośbę rodzin obchody na wyspie będą miały charakter prywatny.

Zamach i strzelanina

22 lipca 2011 roku wczesnym popołudniem w Oslo wybuchła bomba w samochodzie-pułapce w rządowym budynku w centrum miasta. Zginęło osiem osób, kilkanaście zostało rannych. W budynku swoją siedzibę miał premier Norwegii, Jens Stoltenberg. Po wybuchu w stolicy doszło do strzelaniny na wyspie Utoya. Anders Breivik ubrany w policyjny mundur otworzył ogień do uczestników obozu organizacji młodzieżowej Norweskiej Partii Pracy. W strzelaninie, która trwała blisko półtorej godziny, zginęło 69 osób, ponad sto zostało rannych. Breivik został skazany za swe zbrodnie na 21 lat więzienia.

Wciąż przeżywają traumę

W związku z masakrą norweskie Centrum Badań nad Przemocą i Stresem Pourazowym (NKVTS) przeprowadziło badania na uczestnikach obozu na wyspie Utoya. Wynika z niego, że dwa lata po strzelaninie wielu ocalałych wciąż ma kłopoty ze zdrowiem psychicznym.

Eksperci z NKVTS przebadali 285 uczestników obozu. Z każdym z nich (średnia wieku ok. 20 lat) przeprowadzono w odstępie roku dwie rozmowy. Z badań, do których dotarła Polska Agencja Prasowa, wynika, że dwa lata po tragedii 20 proc. świadków tragicznych wydarzeń ma objawy zespołu stresu pourazowego, charakteryzujące się m.in. bezsennością, trudnościami z koncentracją, drażliwością oraz nerwowością.

Obraz strzelającego Breivika

Wielu młodych ludzi wciąż prześladuje obraz strzelającego Breivika lub umierających kolegów. W 2011 roku takie dolegliwości występowały nawet u połowy badanej grupy ludzi. Do dziś 40 proc. świadków masakry zmaga się z depresją lub lękami, rok wcześniej tego typu objawy miało 70 proc - stwierdzają norwescy psycholodzy. Dwa lata po strzelaninie u 40 proc. badanych nadal występują objawy psychosomatyczne, jak bóle brzucha, głowy, osłabienie. Według raportu NKVTS w wielu przypadkach wydarzenia z 22 lipca 2011 roku miały także negatywny wpływ na wyniki w nauce uczniów i studentów.

Polak opowiada wprost o swoich kłopotach

Jednym z uczestników tragicznego obozu młodzieżówki Norweskiej Partii Pracy, który otwarcie opowiada o swoich kłopotach ze zdrowiem psychicznym, jest pochodzący z Polski Adrian Pracoń. Przed drugą rocznicą masakry ujawnił w gazecie "Dagbladet", że w jego przypadku chodziło o nadużywanie alkoholu i leków, depresję, stosownie przemocy oraz myśli samobójcze. W grudniu 2012 roku Pracoń napisał na Facebooku, że idzie leczyć się psychiatrycznie, aby nie zostać 78. ofiarą Breivika. Latem 2012 roku mężczyzna został skazany przez sąd w Oslo na pracę społeczną i karę pieniężną za pobicie dwóch osób. Polak, raniony przez Breivika w ramię, przeżył prawdopodobnie dzięki temu, że udawał martwego. Sprawca ponownie wycelował broń w jego kierunku, ale ostatecznie zrezygnował z kolejnego strzału. Pracoń opisał swoje przeżycia sprzed dwóch lat; w Polsce ukazała się w tym miesiącu jego książka "Masakra na wyspie Utoya".

Autor: ktom//bgr/zp / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: