Po 11 latach procesu gmina ma zapłacić 14 milionów właścicielom działki

Według sądu gmina Konstancin-Jeziorna ma zapłacić właścicielom działek
Konstancin-Jeziorna
Źródło: TVN24
Po trwającym 11 lat procesie sądowym władze gminy Konstancin-Jeziorna mają zapłacić niemal 14 milionów złotych właścicielom działki, którzy w wyniku zapisów w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego, stracili prawo do zabudowy swojej nieruchomości. Wyrok jest nieprawomocny.

Urzędnicy informują, że do Urzędu Miasta i Gminy Konstancin-Jeziorna wpłynął odpis wyroku, który 31 marca 2025 roku zapadł w Sądzie Okręgowym w Warszawie.

Ogromny i nieprzewidziany wydatek dla gminy

"Sąd zobowiązał gminę Konstancin-Jeziorna do zapłaty na rzecz właścicieli nieruchomości, położonej w rejonie Łąk Oborskich, ponad 8,7 mln zł. Dodatkowo zasądził ustawowe odsetki liczone od 6 listopada 2013 r. do dnia zapłaty – według szacunków jest to kwota ponad 4,5 mln zł (wyliczenie na 30 czerwca br.), a także koszty postępowania sądowego – kolejne około 0,5 mln zł. Łącznie to blisko 14 mln zł. Dla budżetu gminy jest to ogromny, wcześniej nieprzewidziany wydatek" - czytamy w komunikacie.

Pozew przeciwko gminie został złożony 15 stycznia 2014 roku przez właścicieli nieruchomości o powierzchni ponad 1,3 hektara. Jak podano, roszczenie dotyczyło skutków uchwalenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego centrum miasta Konstancin-Jeziorna, "zatwierdzonego uchwałą nr 99/VI/12/2011 Rady Miejskiej z dn. 29 czerwca 2011 r.". "Nieruchomość powodów, zgodnie z planem, została w całości przeznaczona pod funkcję zieleni nieurządzonej (1Zn), w związku z czym nie może zostać zabudowana ani utwardzona – musi pozostać nieużytkiem rolnym" - wskazano.

Według sądu gmina Konstancin-Jeziorna ma zapłacić właścicielom działek
Według sądu gmina Konstancin-Jeziorna ma zapłacić właścicielom działek
Źródło: Urząd Miasta i Gminy Konstancin-Jeziorna

Spór w sądzie

Urzędnicy przypominają, że prace nad wspomnianym planem rozpoczęto w 2006 roku, a "jego projekt został wyłożony do publicznego wglądu w okresie od 2 do 29 czerwca 2009 roku".

"Zdaniem powodów w okresie poprzedzającym uchwalenie planu, po 1 stycznia 2004 r., gdy nastąpiła utrata mocy planu poprzednio obowiązującego, nieruchomość nie posiadała takich ograniczeń i mogła być wykorzystana na różne cele, w tym m.in. pod zabudowę" - czytamy dalej.

Po ponad 11 latach postępowania sądowego, w oparciu o opinie biegłych oraz zeznania świadków, sąd ustalił stan faktyczny, że w okresie tzw. luki planistycznej na przedmiotowej nieruchomości możliwa była realizacja zabudowy mieszkaniowej jedno i wielorodzinnej oraz usługowej z pewnymi ograniczeniami. "W szczególności możliwe było uzyskanie przez powodów decyzji o warunkach zabudowy. W uzasadnieniu wyroku sąd stwierdził, że pojęcie korzystania z nieruchomości obejmuje możliwość realizacji określonych projektów lub zamierzeń, bez względu na to czy właściciel podjął konkretne działania. Na równi z dotychczasowym faktycznym korzystaniem z nieruchomości traktuje się sposób korzystania potencjalnie dopuszczalny. Wcześniejsze orzecznictwo Sądu Najwyższego potwierdza taki pogląd" - podali urzędnicy.

Wyrok jest nieprawomocny. "Obecnie Michał Wiśniewski, burmistrz gminy Konstancin-Jeziorna, we współpracy z kancelarią prawną, analizuje zasadność złożenia apelacji – szczególnie w kontekście dalszych kosztów postępowania oraz narastających odsetek" - zapowiedziano.

Urzędnicy ocenili też wyrok. Jak wskazali, "dobitnie pokazuje jak ogromną wagę należy przywiązywać do uchwalania miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego". Ich zdaniem nieprawidłowe zapisy w konsekwencji mogą prowadzić do roszczeń o odszkodowanie w przypadku poniesienia przez właściciela (lub użytkownika wieczystego nieruchomości) rzeczywistej szkody. "Na władzach gminy spoczywa zatem nie tylko odpowiedzialność planistyczna, ale również bardzo realna odpowiedzialność finansowa" - podsumowali.

Czytaj także: