Rosja chce przyspieszyć prace nad zmianą konstytucji. Zaledwie we wtorek prezydent Dimitrij Miedwiediew przesłał do Dumy swój projekt ustawy, a już w najbliższy piątek ma dojść do głosowania nad wydłużeniem kadencji urzędu prezydenta z czterech do sześciu lat.
O terminie głosowania poinformował przewodniczący komisji konstytucyjnej w niższej izbie rosyjskiego parlamentu Władimir Pligin.
Projekt zmiany aktu najwyższego trafił do Dumy prosto z Kremla. Miedwiediew argumentował, że wydłużenie prezydentury pozwoli na efektywniejsze przeprowadzenie reform w państwie. Zmiany mają dotknąć też rosyjski parlament. Jeżeli zostanie przyjęte, Duma będzie debatować pięć, a nie jak dotąd cztery, lata.
Putin prezydentem w 2009 r.?
W opinii wielu analityków politycznych o sprawne reformowanie kraju Miedwiediewowi raczej nie chodzi.
Zmiana ma po prostu utorować drogę obecnemu premierowi Władimirowi Putinowi z powrotem na Kreml. Według rosyjskiego dziennika "Wiedomosti" strategię opracował doradca Putina Władisław Surkow. Rzecznik Putina oficjalnie jednak zaprzecza takiej interpretacji, a sugestie o chęci powrotu Putina na Kreml nazywa "pozbawionymi podstaw".
Miedwiediew epizodem?
Od początku bowiem prezydentura obecnego gospodarza Kremla miała być jedynie epizodem. - Plan (...) obejmował wybór następcy, który przeprowadziłby zmiany w konstytucji oraz niepopularne reformy społeczne, aby Putin mógł powrócić na Kreml na długi czas - napisały "Wiedomosti" w ubiegłym tygodniu w komentarzu do zapowiedzi Miedwiediewa, powołując się na anonimowe źródła kremlowskie. - Miedwiediew mógłby podać się do dymisji twierdząc, że z powodu zmiany konstytucji wybory mogą się odbyć w 2009 roku - przewidywała gazeta.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum