Szesnaście osób zginęło w Aleppo, kiedy śmigłowiec syryjskich sił reżimowych zrzucił bomby beczkowe na uczestników uroczystości żałobnej w kontrolowanej przez rebeliantów części miasta - poinformowało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka.
Liczba zabitych może jeszcze wzrosnąć, ponieważ wiele osób odniosło bardzo ciężkie obrażenia.
Po zrzuceniu pierwszej bomby beczkowej śmigłowiec zaatakował po raz drugi, zrzucając kolejną, kiedy na miejsce dotarli ratownicy.
Bomba beczkowa to pojemnik wypełniony materiałem wybuchowym i kawałkami metalu. Jej siła rażenia jest bardzo duża. Wojska syryjskie regularnie używają tej broni przeciwko rebeliantom walczącym o obalenie reżimu prezydenta Baszara el-Asada.
Bezowocne apele
Specjalny wysłannik ONZ do Syrii Staffan de Mistura wydał tymczasem w sobotę oświadczenie, w którym wezwał wszystkie strony syryjskiego konfliktu, by do niedzieli wyraziły zgodę na pierwszą bezpieczną dostawę pomocy humanitarnej do Aleppo.
De Mistura podkreślił, że "ze względów logistycznych i operacyjnych" podczas 48-godzinnej humanitarnej przerwy w walkach pierwszy konwój z pomocą musi pojechać drogą Castello położoną na północ od Aleppo i kontrolowaną przez syryjskie siły rządowe. Przyznał, że zdaje sobie sprawę, iż syryjscy rebelianci są temu przeciwni.
W czwartek de Mistura poinformował, że Rosja zgodziła się na 48-godzinne humanitarne zawieszenie broni w Aleppo. Podkreślił, że ONZ oczekuje podobnych deklaracji od innych uczestników konfliktu.
ONZ przygotowała plan pomocowy dla Aleppo, który zakłada równoczesne dostawy żywności do opanowanej przez rebeliantów wschodniej części miasta, a także do kontrolowanej przez siły rządowe zachodniej części Aleppo. Zaplanowano też remont sieci elektrycznej na południu, która zasila miejskie wodociągi.
Walki o kontrolę nad leżącym w północno-zachodniej Syrii Aleppo, drugim co do wielkości miastem i niegdyś głównym centrum przemysłu i handlu w tym kraju, nasiliły się w ostatnim czasie. Zachodnie rejony miasta opanowane są przez wojska rządowe, a wschodnie przez rebeliantów, którzy od połowy lipca są oblężeni przez siły lojalne wobec prezydenta Baszara el-Asada. Mieszkańcy pozbawieni są prądu, wody, żywności i leków.
Szefowie dyplomacji USA i Rosji John Kerry i Siergiej Ławrow poinformowali w piątek wieczorem, że "w zasadzie" doszli do porozumienia w sprawie działań na rzecz przerwania walk w Syrii, ale zastrzegli, że konieczne jest jeszcze wyjaśnienie niektórych kwestii technicznych. Mają się tym zająć w najbliższych dniach amerykańscy i rosyjscy eksperci.
Autor: adso\mtom / Źródło: PAP