Dowódca afgańskich talibów mułła Mansur Dadullah został w poniedziałek raniony i schwytany w czasie operacji pakistańskich sił bezpieczeństwa na południowym zachodzie kraju. Taką informację podały AFP i Reuters, cytując źródła polityczne i wojskowe w Islamabadzie. Natomiast według agencji Associated Press, powołującej się na miejscową policję, w kilka godzin później mułła zmarł z powodu odniesionych obrażeń.
Jak pisze AP, Dadullah zmarł w drodze do szpitala, dokąd wieziono go wraz z czterema innymi rannymi talibami.
Grupa islamskich bojowników została osaczona w poniedziałek rano w pakistańskiej prowincji Beludżystan, niedaleko granicy afgańskiej. Policja została poinformowana o obecności talibów we wsi Gowal Ismail Zai przez miejscowe źródła. Doszło do strzelaniny, w czasie której rannych zostało pięciu talibów, w tym Dadullah.
Najbardziej wojowniczy komendant
Mułła Mansur Dadullah na początku ubiegłego roku został wypuszczony z afgańskiego więzienia w ramach wymiany za uprowadzonego włoskiego dziennikarza Daniele Mastrogiacomo. Objął wtedy zwierzchnictwo nad oddziałami talibów w prowincji Helmand. Zastąpił swego brata, który zginął w walce z oddziałem brytyjskim w maju 2007 r.
Mansur Dadullah był jednym z najbardziej brutalnych terrorystów. W ubiegłym roku zapowiadał, że nakaże muzułmańskim dzieciom ścinanie głów niewiernym i szpiegom. W wywiadzie dla brytyjskiej telewizji Channel Four stwierdził, że wywoła wojnę totalną, która doprowadzi do tego, że islam zapanuje nad światem.
Mansur Dadullah zapewniał też wielokrotnie, że przywódca al Kaidy Osama ben Laden żyje, ma się dobrze i wydaje rozkazy.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Reuters