Wieloletni konflikt doprowadził do katastrofy ekologicznej w Donbasie

Źródło:
PAP

Donbas, gdzie od ponad siedmiu lat trwa konflikt ukraińskich wojsk z prorosyjskimi separatystami, musi stawić czoła katastrofie ekologicznej. "Niemożliwe jest już całkowite przywrócenie naznaczonych przez wojnę terytoriów do pierwotnej postaci" - ubolewają eksperci.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO

Za jedno z głównych zagrożeń dla środowiska w Donbasie uważa się niekontrolowane zatapianie niektórych kopalń na opanowanych przez prorosyjskich separatystów częściach obwodu donieckiego i ługańskiego.

- Działania te skutkują podwyższaniem się poziomu wód, co może prowadzić do zanieczyszczenia gleby oraz wód powierzchniowych i gruntowych, podtopień i osiadania gruntu - mówiła Ołeksandra Łukianenko z organizacji Prawo na Zachyst (Prawo do Ochrony) podczas konferencji poświęconej ekologicznej przyszłości Donbasu.

- To bardzo aktualny temat i jeśli nie zostaną znalezione rozwiązania, doprowadzi to do wielkiego niebezpieczeństwa - zaalarmowała Łukianenko. Oceniła, że społeczeństwo w tej sprawie nie jest odpowiednio poinformowane.

Konflikt w Donbasie trwa od 2014 roku, wiele miejscowości zostało zniszczonych Shutterstock

Zniszczona bioróżnorodność

Jewhenij Jakowlew z Narodowej Akademii Nauk Ukrainy, ekspert z dziedziny hydrogeologii, zauważył, że środowiskowe problemy Donbasu niepokoją nie tylko miejscową ludność: w trójstronnej grupie kontaktowej ds. uregulowania konfliktu powstała ekologiczna podgrupa zajmująca się kwestią zatapiania kopalń.

- Ryzyko zatopienia kopalń jest znaczne i jest zagrożenie, że wpłynie to na faunę, florę i człowieka - podkreślił naukowiec. Zapowiedział, że do projektów dotyczących ekologicznej sytuacji w Donbasie mogą być też włączeni eksperci Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) ds. bezpieczeństwa jądrowego.

Ekologiczne problemy w Donbasie związane są jednak nie tylko z nieodpompowywaniem wody z kopalń. Trwające od 2014 roku działania zbrojne zniszczyły bioróżnorodność terytorium, rzadkie gatunki zwierząt i roślin, oraz uszkodziły krajobraz - podkreśla państwowa inspekcja ekologiczna Ukrainy, cytowana przez portal nv.ua. - Ładunki, które nie były w odpowiedni sposób rozbrojone, w tym miny, wybuchają, co prowadzi do pokruszenia gleby i pożarów. Pozostałości amunicji zawierają szereg zanieczyszczających substancji, w tym metali ciężkich, niszczących glebę i podziemne warstwy wodonośne - powiedział serwisowi szef inspekcji Andrij Malowanyj. Do otoczenia trafia wiele produktów naftowych z olejów wykorzystywanych do obsługi sprzętu wojskowego, co z kolei prowadzi do degradacji areałów ziemnych.

Portal nv.ua podkreślił, że nawet terytoria, które nie zostały poszkodowane bezpośrednio przez wybuchy i pociski, pośrednio odczuwają na sobie skutki wojny. "A zlikwidowanie tych skutków nie należy do łatwych" - ocenił.

Widok na kopalnie w DonieckuShutterstock

Wysokie ceny gazu i wycinka lasów

W związku z działaniami zbrojnymi w obwodzie donieckim obowiązuje czasowe moratorium na planowe ekologiczne kontrole. Brak kontroli skutkuje natomiast takimi bezkarnymi działaniami jak np. wycinki lasów. Biolog Maksym Wysoczyn twierdzi, że jedną z przyczyn wycinek drzew jest wzrost cen gazu, dlatego "ludzie starają się palić w piecu miejscowym opałem". W obwodzie donieckim działają też nielegalne kopalnie węgla, gdzie ludzie sami wydobywają surowiec, aby zaoszczędzić na opale.

Państwowa inspekcja ekologiczna zwraca uwagę na kolejny problem, jakim jest brak dostępu do niekontrolowanych przez Kijów terytoriów ukraińskich, przez to niemożliwe jest przeprowadzanie koniecznych kontroli. Resort ubolewa: "Niestety, niemożliwe jest już całkowite przywrócenie naznaczonych przez wojnę terytoriów do pierwotnej postaci".

Konflikt na UkrainiePAP

Autorka/Autor:tas

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock