Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk podkreślił, że należy znaleźć "ambitny wspólny mianownik" w sprawie rozwiązania kryzysu migracyjnego. Przestrzegł przed podziałem pomiędzy wschodem a zachodem Unii Europejskiej. Raport specjalny o problemie uchodźców na antenie TVN24 Biznes i Świat.
W wystąpieniu na konferencji ambasadorów UE w Brukseli Tusk poinformował, że pracuje z luksemburską prezydencją UE oraz przywódcami unijnymi nad "zbudowaniem nowego konsensusu między rządami w sprawie odpowiedzi UE na nagły napływ uchodźców". Według szefa RE wciąż istnieją "pewne napięcia" wśród państw unijnych w tej sprawie. - Przepraszam za uproszczenie, ale można mówić o podziale między wschodem a zachodem UE - ocenił Tusk.
"Najpilniejsze i najtrudniejsze zadanie" dla UE
- Niektóre państwa członkowskie myślą o powstrzymaniu fali migracji, co symbolizuje kontrowersyjne ogrodzenie na Węgrzech, zaś inne wzywają do solidarności, postulując na przykład tzw. wiążące kwoty [dystrybucji uchodźców - red.]. Dlatego kluczowym wyzwaniem jest znalezienie wspólnego, ale ambitnego mianownika dla wszystkich - podkreślił Tusk, który w czwartek spotkał się też w Brukseli z premierem Węgier Viktorem Orbanem.
Zdaniem szefa RE zabezpieczenie granic UE to "najpilniejsze i najtrudniejsze zadanie, przed którym aktualnie stoi UE". W tym roku ponad pół miliona osób będzie próbowało nielegalnie przekroczyć granice Unii. Część z nich to poszukujący azylu uciekinierzy z Syrii i innych miejsc - powiedział.
Tusk zapewnił, że UE będzie wywiązywać się ze swych zobowiązań wynikających z konwencji ONZ w sprawie uchodźców. - Ale nie możemy jednocześnie poświęcić porządku publicznego - powiedział Tusk. - Naszym pierwszym celem jest zapewnienie, by ludzie potrzebujący międzynarodowej ochrony otrzymali ją, najlepiej tak blisko swych ojczyzn, jak to możliwe. Po drugie, musimy odzyskać kontrolę nad masowym napływem ludzi - ocenił.
Jego zdaniem rozwiązanie problemów migracji to zadanie również dla sąsiadów UE, dlatego konieczne są "nowe strategiczne sojusze" w szerszym sąsiedztwie Unii w sprawie polityki azylowej i migracyjnej, w tym ożywienie współpracy z Turcją. Kraje UE zmagają się z falą imigrantów, która wywołała w Europie najostrzejszy kryzys migracyjny od II wojny światowej. Uciekinierzy - głównie z Afryki i Bliskiego Wschodu - docierają przez Morze Śródziemne, a ostatnio także przez Bałkany Zachodnie.
Tusk: UE musi przyjąć 100 tys. uchodźców
Tusk, który spotkał się następnie z Wiktorem Orbanem, mówił też, że kraje UE powinny sprawiedliwie rozdzielić między siebie co najmniej 100 tys. uchodźców.
Przyjęcie większej liczby uchodźców jest ważnym gestem solidarności. Sprawiedliwa dystrybucja co najmniej 100 tysięcy uchodźców między kraje UE jest czymś, co musimy zrobić. Donald Tusk, przewodniczący Rady Europejskiej
- Dziś kraje, które nie są bezpośrednio dotknięte kryzysem migracyjnym, ale doświadczyły solidarności od UE w przeszłości, powinny okazać ją tym w potrzebie. To pewien paradoks, że największe kraje w UE, jak Niemcy i Włochy, potrzebują naszej solidarności - powiedział.
- Przyjęcie większej liczby uchodźców jest ważnym gestem solidarności. Sprawiedliwa dystrybucja co najmniej 100 tys. uchodźców między kraje UE jest czymś, co musimy zrobić - dodał, ostrzegając przed podziałami w Unii.
Zdaniem Tuska nie każdy jest zachwycony kontrowersyjnym rozwiązaniem, które zaproponował premier Węgier Viktor Orban, budując ogrodzenie na granicy z Serbią. - Jednak jedno jest jasne: premier Orban podjął działania, by wzmocnić ochronę granicy UE - powiedział Tusk.
- Należy na poważnie zająć się powstrzymaniem fali imigracji poprzez wzmocnienie ochrony granic i odebranie kluczy do Europy przemytnikom i mordercom - podkreślił. - Powstrzymywanie i solidarność nie mogą się wzajemnie wykluczać. Byłoby czymś niewybaczalnym, gdyby UE podzieliła się na adwokatów powstrzymywania, symbolizowane przez węgierskie ogrodzenie, oraz na adwokatów pełnej otwartości, wyrażanej przez niektórych polityków jako polityki otwartych drzwi i okien - oświadczył szef RE.
Odniósł się on także do artykułu Orbana opublikowanego w środę w niemieckim dzienniku "Frankfurter Allgemeine Zeitung". W tekście tym Orban wyraził opinię, że "troską napawa" fakt, iż chrześcijańska kultura w Europie już teraz niemal nie jest w stanie bronić własnego chrześcijańskiego systemu wartości.
Tusk oświadczył, że dla niego chrześcijaństwo w życiu społecznym i publicznym oznacza "obowiązki wobec braci w potrzebie". - Nawiązywanie do chrześcijaństwa w publicznej debacie o imigracji musi oznaczać przede wszystkim gotowość do okazania solidarności i poświęcenia. Dla chrześcijanina nie powinny mieć znaczenia rasa czy religia ludzi w potrzebie - podkreślił Tusk.
UE bez jednego rozwiązania
W przyszłym tygodniu Komisja Europejska ma przedstawić nowe propozycje działań w obliczu bezprecedensowej fali imigrantów i uchodźców napływających do Unii, w tym dotyczące dystrybucji uchodźców pomiędzy kraje UE.
W czerwcu część państw, w tym Polska, sprzeciwiła się propozycji ustanowienia wiążących kwot rozmieszczenia uchodźców między państwa unijne. Według nich miało być rozdzielonych 40 tys. uchodźców, którzy dotarli do Włoch i Grecji, oraz 20 tys. z obozów poza UE. W obliczu nasilenia kryzysu migracyjnego w UE rośnie presja na ustanowienie obowiązkowego systemu dystrybucji uchodźców.
Do tej pory UE nie była w stanie wypracować jednolitej odpowiedzi na ten kryzys. W ostatnich dniach zwiększyła się presja na kraje Europy Środkowej i Wschodniej, które odrzucają obowiązkowe kwoty uchodźców.
Autor: adso\mtom / Źródło: PAP