Prezydent Donald Trump przemawiał przed Kongresem USA. - To bardziej było wystąpienie kandydata Trumpa niż urzędującego prezydenta - skomentował profesor i prezes Fundacji Harlana Michał Urbańczyk. Jak zauważył, przebieg wystąpienia pokazał mocną polaryzację polityczną w Stanach Zjednoczonych.
W środę gościem "Wstajesz i wiesz" w TVN24 był Michał Urbańczyk, który odniósł się do pierwszego w tej kadencji Donalda Trumpa przemówienia, które wygłosił on podczas połączonej sesji obu izb amerykańskiego Kongresu. - Trudno być zaskoczonym tym orędziem. Tego typu przemówienia są skierowane do Amerykanów i Trump rzeczywiście mówił o tym, co interesuje obywateli Stanów Zjednoczonych - przyznał.
CZYTAJ WIĘCEJ: "Ameryka wróciła". Trump przemawia przed Kongresem
Jak zauważył ekspert, właśnie z tego powodu kwestie zagraniczne Trump poruszył w drugiej części swojej przemowy, natomiast temat Ukrainy był poruszony pod sam jej koniec. - Komentatorzy zwracają uwagę na bardzo charakterystyczny styl tego wystąpienia, że to bardziej było wystąpienie kandydata Trumpa niż urzędującego prezydenta - zaznaczył.
- Mieliśmy do czynienia z kilkoma kwestiami, które zapewne zostaną zapisane w annałach parlamentaryzmu amerykańskiego, chociażby wyproszenie jednego z kongresmenów Partii Demokratycznej. To się do tej pory nie zdarzyło, aby aż tak mocno protestować w trakcie orędzia. To po prostu nie jest miejsce przeznaczone do tego - wyjaśnił Urbańczyk.
"To pokazuje mocną polaryzację polityczną"
Jak zauważył ekspert, "mieliśmy z jednej strony pokaz niesamowitej jedności Partii Republikańskiej i absolutnego poparcia". - Widać, że przynajmniej na zewnątrz republikanie chcą, żeby Amerykanie widzieli, że Trump ma ich absolutne poparcie. A z drugiej strony mieliśmy też dużo protestów ze strony Partii Demokratycznej - zaznaczył.
Urbańczyk wskazał między innymi na część polityczek, która założyła jaskraworóżowo żakiety symbolizujące sprzeciw wobec ograniczania praw reprodukcyjnych oraz niektórych polityków trzymających tabliczki z rozmaitymi napisami jak "kłamstwo" czy "fałsz".
- Rzeczywiście było sporo pustych miejsc. I niektórzy z polityków opozycyjnych po prostu wychodzili w trakcie przemówienia, często nawet ostentacyjnie stojąc przez chwilę tyłem do Trumpa, także to pokazuje rzeczywiście mocną polaryzację polityczną - przyznał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: WIN MCNAMEE/PAP/EPA