- Prezydent USA Donald Trump po raz kolejny zabrał głos w sprawie porozumienia między Ukrainą i atakującą ją bezprawnie Rosją. Wspomniał przy tym o robieniu "wielkich interesów".
- Sekretarz stanu Marco Rubio sygnalizował wcześniej, że USA są gotowe zrezygnować z prób osiągnięcia pokoju, jeśli w najbliższym czasie nie będzie sygnałów, że jest to osiągalne.
- W kampanii wyborczej Trump obiecywał, że jeśli zostanie prezydentem, zakończy wojnę na Ukrainie w ciągu 24 godzin, ale później zaczął się wypowiadać na ten temat mniej kategorycznie.
"Mam nadzieję, że Rosja i Ukraina zawrą umowę w tym tygodniu. Oba państwa zaczną wtedy robić wielkie interesy ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki, które kwitną i zarabiają fortunę" - napisał Donald Trump w jednym z szeregu wpisów na swoim portalu Truth Social zamieszczonych w Wielkanoc.
CZYTAJ TEŻ: Trump "wcześniej nie śmiał tego powiedzieć". Teraz "daje taki sygnał"
Prezydent nie wyjaśnił, na czym opiera tę nadzieję. Jeszcze w piątek ostrzegał, że USA odejdą od rozmów, jeśli nie zobaczy "entuzjazmu" dla zakończenia konfliktu po którejś ze stron, choć jednocześnie oceniał, że jest duża szansa na osiągnięcie zawieszenia broni.
Trump w kampanii wyborczej zapewniał, że potrzebuje jedynie doby, aby zakończyć wojnę Rosji z Ukrainą, ale po objęciu urzędu prezydenta zaczął się wypowiadać na ten temat mniej kategorycznie.
USA sugerowały, że mogą wycofać się z rokowań
W czwartek Stany Zjednoczone zaprezentowały swoją najnowszą propozycję Rosji i Ukrainie, sugerując, że jeśli nie zostanie przyjęta, USA mogą wycofać się ze starań o zakończenie wojny.
Według Bloomberga, propozycja USA polega na zamrożeniu konfliktu wzdłuż obecnych linii frontu, wykluczeniu członkostwa Ukrainy w NATO i złagodzeniu sankcji na Rosję. Agencja podała również w sobotę, że Waszyngton rozważa też oficjalne uznanie aneksji Krymu przez Rosję.
Władimir Putin ogłosił 30-godzinny rozejm na Wielkanoc, lecz Rosja niemal natychmiast go złamała. Odrzuciła też ukraińską propozycję przedłużenia zawieszenia broni na 30 dni.
Autorka/Autor: mjz/akw
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/KEN CEDENO / POOL