Donald Trump i Władimir Putin uzgodnili w zeszłym tygodniu, że spotkają się - w ramach pierwszego szczytu między ich krajami od czasu rozmów Putina z Joe Bidenem w czerwcu 2021 roku - w związku z naciskami prezydenta USA na zakończenie trwającej 3,5 roku wojny w Ukrainie.
W piątek Putin postawi stopę na amerykańskiej ziemi po 10 latach, kiedy był w Nowym Jorku na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ. Według CNN jego spotkanie z Trumpem odbędzie się w bazie lotniczej Elmendorf-Richardson w Anchorage na Alasce. Stan ten do 1867 roku należał do Rosji.
Z zapowiedzi amerykańskiego prezydenta wynika, że omawiana będzie "wymiana terytoriów", a także że Trump chce doprowadzić do spotkania Putina i prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
Trump: to przygotowuje grunt pod drugie spotkanie
Donald Trump w wywiadzie dla Fox News przyznał, że jego zdaniem Putin "zawrze umowę". Ocenił też, że "groźba nałożenia sankcji na Rosję prawdopodobnie miała wpływ na decyzję Putina o zorganizowaniu spotkania".
Trump powiedział również, że zadzwoni do Zełenskiego w sprawie drugiego spotkania. Prezydent USA przekazał, że ma na myśli trzy możliwe miejsca, w których mogłaby się odbyć następna, trójstronna rozmowa. Przyznał, że nie wie, czy uda się doprowadzić do natychmiastowego zawieszenia broni.
Trójstronne spotkanie z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim i rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem jest konieczne, by zawrzeć porozumienie w sprawie Ukrainy - ocenił prezydent USA.
- Drugie spotkanie będzie bardzo, bardzo ważne, ponieważ będzie to spotkanie, podczas którego dojdzie do porozumienia. Nie chcę używać słowa "podzielić się", ale w pewnym sensie nie jest to złe określenie, prawda? - powiedział Trump podczas rozmowy. - Będą ustępstwa dotyczące granic, ziem. Drugie spotkanie będzie bardzo, bardzo ważne - wyjaśnił prezydent USA.
Trump zapewnił, że nie będzie negocjować w imieniu Zełenskiego i Putina, lecz pozwoli im negocjować własną umowę.
Zapytany o to, czy istnieje scenariusz, w którym spotkanie zostanie uznane za porażkę, Trump odpowiedział: - Tak, 25 procent. Jak dodał, "to spotkanie przygotowuje grunt pod drugie spotkanie, ale istnieje 25 procent szans, że nie zakończy się ono sukcesem".
- Jeśli spotkanie będzie nieudane, nie będę do nikogo dzwonił - oświadczył Trump. Jeśli jednak spotkanie w ocenie amerykańskiego prezydenta będzie dobre, to, jak przekazał, zadzwoni do Zełenskiego i liderów europejskich.
W sprawie wspólnej konferencji, którą zapowiadali wcześniej rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt i kremlowski doradca Jurij Uszakow, Trump powiedział, że "nie wie, czy będzie wspólna". Przyznał, że odbędzie się ona tak czy inaczej. - Jeśli sprawa nie zostanie rozwiązana, mogą zostać nałożone sankcje - zapowiedział prezydent USA.
Autorka/Autor: kkop/akw
Źródło: Reuters, CNN, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Will Oliver/PAP/EPA