Dary dla Gruzji utknęły w Polsce

 
Dary dla Gruzji wciąż czekają w magazynach Caritasu na wysłanie (fot. archiwum TVN24)Archiwum TVN24

Miały być wysłane na początku września, ale nie ma czym. Dlatego ponad 1,5 tony leków i materiałów medycznych, 350 kilogramów ubrań, oraz mnóstwo innych potrzebnych w Gruzji rzeczy nadal spoczywa w magazynach Caritasu. - Nie mamy transportu - tłumaczy tę sytuację wiceszef Caritasu o. Zdzisław Świniarski

– Poprosiliśmy Ministerstwo Spraw Wewnętrznych o przewiezienie ich do Gruzji wojskowym samolotem transportowym CASA. List w tej sprawie dostali 8 września. Do dzisiaj brak odpowiedzi MSWiA– mówi o. Świniarski.

Dlaczego wciąż nie zostały wysłane?

– Wszystkie dary są przekazywane zgodnie z zapotrzebowaniem zgłaszanym przez stronę gruzińską – tłumaczy Piotr Olędzki z biura prasowego MSWiA. – Wiele osób z różnych ministerstw było i nadal jest zaangażowanych w przygotowanie i organizację transportów pomocy humanitarnej. Ci ludzie pracowali bez względu na porę dnia i nocy - utrzymuje Olędzki.

W magazynach Caritasu nadal znajduje się jednak 1,5 tony leków i materiałów medycznych, 350 kilogramów ubrań, także dziecięcych. Do tego 100 materaców, 50 mat, 90 śpiworów, 250 koców. Materiały higieniczne, proszki do prania, pieluszki dla dzieci. – Wiemy, że są potrzebne. Uchodźcy nadal nie wrócili do domów. Zbliża się zima, a kłopoty z transportem to nic nowego. Zawsze na początku media interesują się tematem, pomoc jest wysyłana bez przestojów. Potem zamiera. A siły należy łączyć. My zbieramy dary i pieniądze, państwo niech pomaga przy transporcie – dodaje o. Świniarski.

Samolotów brak

Organizacje charytatywne nie mogą samodzielnie zwrócić się do Sił Zbrojnych o udostępnienie samolotu do transportu. Z taką prośbą mogą jedynie wystąpić kancelarie Prezydenta, Premiera, Sejmu i Senatu.

Sytuację pogarsza fakt, że w Polsce jest jedynie dziewięć samolotów transportowych, na dodatek na codzień obsługują one głównie misje wojskowe w Afganistanie, Iraku i Czadzie.

Jest nadzieja?

W październiku przyleci do Polski amerykański samolot Herkules, otrzymany w ramach pomocy dla sojuszników USA, to jest nadzieja na rozwiązanie tego problemu. Ten samolot jest znacznie sprawniejszy od CASY, może pokonać trasę Warszawa – Tbilisi bez międzylądowania, oraz zabierać niemal trzy razy więcej ładunku. Teraz aby przewieźć dary, które oczekują na transport w Caritasie, potrzeba dwóch lub nawet trzech lotów CASY.

– Brakuje nam możliwości odpowiednich do skali 38-milionowego kraju, by sprawnie wysyłać pomoc humanitarną. Potrzebny jest system. Mamy wprawdzie podpisane porozumienia z rządem o udzielaniu pomocy, ale póki nie znajdą się na to pieniądze, wszystko pozostanie na papierze – mówi Grzegorz Gruca z Polskiej Akcji Humanitarnej.

Źródło: Rzeczpospolita

Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24