Darmowe leki trafiały do niepowołanych rąk


Darmowe leki do prywatnych haitańskich klinik i organizacji pozarządowych przestaną płynąć. Zarządziła tak Światowa Organizacja Zdrowia.

Jako powód WHO podała fakt, że mimo darmowego przekazania leków w prywatne ręce Haitańczyków, część pacjentów i tak musiała za nie płacić. Zarządzenie WHO nie oznacza, że bezpłatne medykamenty w ogóle przestaną płynąć na Haiti.

- Tylko szpitale publiczne będą dostawać darmowe lekarstwa. Wszyscy inni będą musieli płacić za leki - oznajmiła rzeczniczka WHO Marie-Agnes Heine.

Problem z ewakuacją sierot

To nie jedyne problemy, z jakimi muszą się borykać Haitańczycy. Wtorkowy "New York Times" doniósł, że opóźnia się ewakuacja z Haiti dzieci rannych w wyniku trzęsienia ziemi.

Dziennik zauważa, że ewakuacja haitańskich dzieci do USA została prawie wstrzymana, ponieważ lekarze, pracownicy organizacji humanitarnych i przedstawiciele rządu boją się ją kontynuować bez załatwienia niezbędnych formalności, co długo trwa.

W obawie przed oskarżeniami

Dwa tygodnie temu 10 misjonarzy z amerykańskiego Kościoła baptystycznego zostało aresztowanych, kiedy przewozili dzieci z Haiti do Dominikany z zamiarem - jak mówili - oddania ich do sierocińca.

Oskarżono ich o porwanie dzieci, gdyż nie mieli papierów poświadczających, że dzieci są sierotami. Później okazało się, że niektóre z nich miały rodziców.

Dzieci umierają

Przed aresztowaniem misjonarzy największy szpital pediatryczny na Haiti wysyłał codziennie samolotami średnio 15 dzieci rannych w wyniku tragicznego trzęsienia ziemi 12 stycznia. Obecnie ewakuuje się zaledwie troje.

Jak powiedziała kierowniczka szpitala polowego na Haiti, co najmniej 10 dzieci zmarło lub ich stan się pogorszył, kiedy daremnie czekały na ewakuację do USA.

12 stycznia Haiti nawiedziło bardzo silne trzęsienie ziemi, które kosztowało życie 212 tysięcy osób.

Źródło: PAP