Skradziona butelka wódki, uważana za najdroższą na świecie, została znaleziona na placu budowy blisko miejsca kradzieży - poinformowała duńska policja. Butelka warta w przeliczeniu około 4,5 miliona złotych została znaleziona pusta. Jednak, jak zapewnia jej właściciel, jej wartość przez to nie spadła.
Butelka wykonana jest z trzech kilogramów złota i trzech kilogramów srebra. Dzieło, wyceniane na niespełna milion funtów (około 4,5 miliona złotych), należy do jednego z rosyjskich biznesmenów, jednak zostało wypożyczone przez właściciela kopenhaskiego baru posiadającego bogatą wystawę wódek. Na początku tygodnia została skradziona przez niezidentyfikowanych sprawców.
Butelka jest pusta
W piątek, po nagłośnieniu sprawy kradzieży, butelka została znaleziona nieuszkodzona na placu budowy w Kopenhadze. Nie była jednak "kompletna". - Nie wiemy, co się stało z zawartością, ale butelka była pusta - poinformował agencję AFP Riad Tooba, rzecznik kopenhaskiej policji.
- Niestety, jest pusta. Znalazła ją jedna z osób pracujących na budowie - przyznał lokalnym mediom Brian Ingberg, właściciel baru, z którego została skradziona. - Czuję się cudownie. Bóg wódki ocalił nas - dodał.
Ingberg twierdzi również, że jej wartość nie ucierpiała na opróżnieniu, ponieważ ma w barze więcej trunku, który pierwotnie zawierała. Planuje butelkę ponownie napełnić i umieścić na wystawie, na której znajdowała się od sześciu miesięcy.
Nieubezpieczone 4,5 miliona
Butelkę stworzył rosyjski producent luksusowych samochodów Russo-Baltique, jak twierdzi, by upamiętnić stulecie firmy. Firma o tej nazwie produkowała samochody w latach 1908-1923, jednak została reaktywowana w 2003 roku przez nowego właściciela.
Przód butelki jest ozdobiony między innymi repliką osłony chłodnicy charakterystyczną dla pojazdów tej marki, a nakrętka inkrustowana jest diamentami.
Butelka miała, według Briana Ingberga, zostać wykorzystana w jednym z odcinków amerykańskiego serialu "House of Cards" jako prezent rosyjskiego prezydenta dla przywódcy USA.
Do kradzieży doszło na początku tygodnia, a w środę właściciel duńskiego baru udostępnił zdjęcia z monitoringu. Na nagraniu widać, jak złodziej rozgląda się po pomieszczeniu, a kiedy dostrzega butelkę drogiego trunku - sięga po nią i w pośpiechu wychodzi. Z baru nie znikło nic poza tą butelką.
Właściciel baru prosił o pomoc w zidentyfikowaniu złodzieja, tym bardziej, że jak przyznał, butelka nie była ubezpieczona.
Autor: mm\mtom / Źródło: BBC, tvn24.pl