Czy Putin da się sklonować i co robił ze Schroederem w bani?


Podczas dorocznej konferencji prezydenta Rosji z obywatelami nie zabrakło elementów humorystycznych. A i sam Władimir Putin wypadł w tym roku bardziej jak zatroskany o każdego rodaka przywódca, niż wojenny wódz rzucający wyzwanie światu.

KONFERENCJA PUTINA - relacja minuta po minucie

Choć konferencja generalnie poświęcona była bieżącym sprawom i bolączkom Rosjan, nie obyło się bez wycieczek w przeszłość. Na dodatek z akcentem międzynarodowym. Otóż Władimir Putin opowiedział o historii, jaka przydarzyła się jemu i kanclerzowi Niemiec w tradycyjnej wschodniej łaźni.

- Poszliśmy do bani, a bania się zapaliła. Naprawdę, pożar. On nalewał sobie piwa, a ja akurat wychodziłem. Mówię: Ty, Gerhard, musimy się chyba wynieść i to szybko, bo się palimy. A on mówi: no poczekaj chwilę, piwo wypiję i pójdziemy - nie krył rozbawienia Putin.

"Rolnik szuka żony"

Prezydent raczył się też roześmiać, gdy padło pytanie od "farmera Johna", który osiadł w Rosji blisko 20 lat temu, a dziś martwi się sytuacją w rolnictwie.

- Jak się pan tu znalazł? Czyżby rolnik szuka żony? - zażartował Putin. Okazuje się, że faktycznie farmer ma żonę Rosjankę. Internauci żartowali, że to Edward Snowden, który rok temu zadał pytanie Putinowi, źle wygląda na tegorocznej konferencji.

Wódz naczelny i pies

Pewna internautka przysłała nie pytanie, a prośbę. Jej koleżanka ma lada moment 40. urodziny i chciałby dostać psa. Ale mąż jest przeciwny. Mąż to pułkownik w stanie spoczynku. Więc życzliwa koleżanka prosi prezydenta, jako zwierzchnika sił zbrojnych, żeby wpłynął na oficera.

Co na to Putin?

Dobry car

Nie ma dobrego spektaklu bez "ludzkich" akcentów. Jak co roku, i tym razem Putin, niczym dobry car, pokazał, że jednym skinieniem potrafi rozwiązać każdy problem poddanego. Uspokoił, że ministerstwo zdrowia nie zrezygnuje z importu lekarstw z Zachodu. A sam obiecał załatwić sprzęt medyczny dla pewnej małej pacjentki.

Najbardziej dramatycznym momentem konferencji było jednak łączenie z Syberią, gdzie szaleją pożary. - Proszę nam pomóc - płakała mieszkanka Chakasji, której wioskę pochłonął żywioł.

Putin od razu chwycił pióro do ręki i wynotował, kto ile zapomogi ma dostać.

Prezydent też człowiek

Nie mogło oczywiście zabraknąć pytań dotyczących samego Putina. Wszak dobrze od czasu do czasu pokazać ludowi ludzkie oblicze władcy.

- Czy ma pan kłopoty ze spaniem, bo ja lubię spać i też chcę być prezydentem - zapytał pewien 4-latek.

Pewien obywatel martwi się, że przyjaciele Putina wykorzystują jego dobroduszność. - Dlaczego tylko przyjaciele? Wszyscy wykorzystują - odpowiedział z dobrodusznym uśmiechem prezydent.

Putin: "Wszyscy korzystają z mojej dobroduszności"
Putin: "Wszyscy korzystają z mojej dobroduszności"Reuters

Jak bardzo rodacy kochają Putina świadczyć zaś miało takie pytanie: - Władimirze Władimirowiczu, chciałby się Pan sklonować, bo nikt nie ufa innym urzędnikom oprócz Pana.

Co na to Putin?

"Czy nie chciałby się pan sklonować?"
"Czy nie chciałby się pan sklonować?"Reuters

Ale w tym doskonale wyreżyserowanym widowisku trafiły się też małe wpadki, zaburzające nieco oficjalny wizerunek Rosji i jej prezydenta.

"Putin, wyślij pieniądze. Ciężko" - treść takiego SMS-a pojawiła się na telewizyjnym pasku.

Było też odważne pytanie: "Kiedy Putin poda się do dymisji?".

Autor: //gak/kwoj / Źródło: tvn24.pl