Premier Czech Andrej Babisz oświadczył w piątek, że nie zamierza zrezygnować z funkcji. - Nigdy nie odejdę, niech wszyscy sobie to zapamiętają – oznajmił. Skrytykował dziennikarzy mediów publicznych za stwarzanie, jak to określił, atmosfery kryzysu rządowego.
Wypowiedź szefa czeskiego rządu związana jest z zarzutami sformułowanymi przez jego syna, Andreja Babisza młodszego. W wywiadzie opublikowanym 12 listopada przez telewizję portalu Seznam.cz, powiedział, on że na polecenie ojca miał być porwany i przetrzymywany na Krymie. Premier Babisz zaprzecza, a twierdzenia syna przypisuje schizofrenii.
W odpowiedzi na uwagi o chorobie psychicznej, Babisz młodszy miał w czwartek wysłać e-mail do dziennikarzy, w którym zarzucił ojcu kłamstwo i prosił o pomoc policję.
W piątek komendant praskiej policji płk Jan Ptaczek oświadczył natomiast, że funkcjonariusze bez powodzenia próbują się skontaktować z Babiszem młodszym. Po emisji wywiadu, a także po informacji o e-mailu z prośbą o pomoc, policja wszczęła śledztwo. - Od czwartku staramy się nawiązać bezpośredni kontakt z autorem. Zgodnie z aktualnymi informacjami dotychczas się to nie udało – mówił komendant praskiej policji.
Andrej Babisz młodszy mieszka w Szwajcarii i ma szwajcarskie obywatelstwo.
Premier: to pucz
- Całą sprawę odbieram jako pucz i akcję godną służb specjalnych – powiedział premier Andrej Babisz w piątek rano przed oblotem do Brukseli. - Chcę, żeby dziennikarze pozwolili pracować policji i organom, które prowadzą dochodzenie w sprawie Bocianiego Gniazda - mówił, nawiązując do śledztwa w sprawie finansowania ośrodka hotelowo-konferencyjnego Bocianie Gniazdo (Czapi Hnizdo). - Nie widzę powodu, dla którego niektórzy dziennikarze wyręczają organy śledcze i prowadzili śledztwo, wykorzystując stan psychiczny mojego syna. Uważam to za skandal – podkreślał szef czeskiego rządu.
Babiszowie pod lupą policji
Syn premiera jest także objęty śledztwem, które toczy się od stycznia 2015 roku. Jak podkreślał w piątek prokurator Martin Erazim, "przebiega ono w sposób standardowy". Dotyczy finansowania ośrodka Bocianie Gniazdo w powiecie Beneszov w środkowych Czechach.
W związku z tą sprawą dwukrotnie - w poprzedniej i obecnej kadencji Izby Poselskiej - premier został pozbawiony immunitetu. Główny zarzut dotyczy formalnego i ograniczonego w czasie wyłączenia inwestycji z należącego do Babisza koncernu Agrofert, by dzięki temu mógł on skorzystać z unijnego wsparcia dla małych i średnich firm.
Po kilku latach, gdy warunki przyznania dotacji zostały dotrzymane, ośrodek powrócił do Agrofertu. Prokuratura postawiła Babiszowi zarzut wyłudzenia dotacji. Śledztwem objętych jest kilka osób, w tym członkowie rodziny Babisza, którzy mieli formalny związek z Bocianim Gniazdem i Agrofertem. Wśród nich są syn i córka premiera. Do rzekomego porwania Babisza młodszego miało dojść w 2015 lub 2016 roku, a celem miało być uniemożliwienie mu składania zeznań w sprawie Bocianiego Gniazda.
Autor: momo//rzw / Źródło: PAP