Chińscy opozycjoniści wzywają ludzi do ubrania się na czarno 4 czerwca w rocznicę krwawych wydarzeń na pekińskim placu Tiananmen. Agencja Associated Press cytuje jednego z nich, Hu Jia, który sugeruje noszenie w najbliższy wtorek czarnych koszulek.
Hu apeluje też o zapalenie w domach świeczek w poniedziałek wieczorem dla upamiętnienia tragicznych wydarzeń sprzed 24 lat. Podkreśla, że choć masakra na placu Tiananmen wciąż jest w Chinach tematem tabu, informacje na jej temat docierają do coraz większej liczby ludzi, m.in. dzięki portalom społecznościowym, mimo że podlegają one cenzurze.
Milion studentów na Tiananmen
Wiosną 1989 roku ponad milion chińskich studentów i robotników przez siedem tygodni okupowało centralny plac Tiananmen (Niebiańskiego Spokoju) w Pekinie, domagając się demokratycznych reform. Był to największy protest w komunistycznych Chinach.
Rząd Chin nigdy nie ujawnił całej prawdy o wydarzeniach, które rozegrały się w nocy z 3 na 4 czerwca 1989 roku, gdy na plac Tiananmen wjechały czołgi i wozy opancerzone. Zginęły wtedy setki ludzi, być może więcej; dokładnej liczby ofiar nie podano.
"Matki Tiananmenu" co roku bezskutecznie apelują do władz o śledztwo w sprawie masakry, odszkodowania dla rodzin ofiar, ukaranie odpowiedzialnych za zdławienie protestów i "przełamywanie tabu", jakim wciąż jest w Chinach publiczne mówienie na temat tamtych wydarzeń.
W zeszłym tygodniu Departament Stanu USA po raz kolejny wezwał władze w Pekinie do ujawnienia pełnych informacji o zabitych i zaginionych podczas krwawej rozprawy wojska z uczestnikami protestu na placu Tiananmen, a także do zaprzestania prześladowań obrońców praw człowieka i ich rodzin.
Autor: adso / Źródło: PAP