Nocna przejażdżka corvette niefrasobliwego kierowcy z San Diego zakończyła się w... Pacyfiku. Samochód wylądował tam prawdopodobnie po tym, jak kierowca stracił panowanie nad kierownicą.
Wszystko wydarzyło się na jednej z plaż dzielnicy Pacific Beach, w San Diego w Kalifornii. Policja relacjonowała, że kierowca wjechał wypożyczonym autem na plażę, gdzie urządził sobie tor wyścigowy.
Prosto do wody
Kiedy na miejsce przyjechali funkcjonariusze oraz strażacy, maszyna stała w wodzie, w środku nie było nikogo. Według policji, samochodem jechało od dwóch do czterech osób.
- Jechali prosto do wody - mówił Fred Rooks, jeden ze świadków całego zdarzenia. - Myślałem, że ktoś ukradł samochód i zamierzał się go pozbyć - mówił.
Źródło: CBS