Rosyjska inwazja na Ukrainę i będący jej efektem wzrost cen energii nie są powodem do powolnego działania w sprawie zmian klimatu, lecz do ich przyspieszenia - przekonywał w poniedziałek na szczycie COP27 w Szarm el-Szejk w Egipcie brytyjski premier Rishi Sunak. Kontynuacji przemian w obronie klimatu domaga się również premier Włoch Giorgia Meloni. Z kolei kanclerz Niemiec Olaf Scholz podkreślił, że "przyszłość należy do energii wiatrowej, słonecznej i zielonego wodoru".
W swoim pierwszym zagranicznym wystąpieniu premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak przywołał słowa zmarłej we wrześniu królowej Elżbiety II, skierowane przed rokiem do uczestników szczytu COP26 w Glasgow, że "kiedy narody łączą się we wspólnej sprawie, zawsze jest miejsce na nadzieję".
- Wierzę, że w Glasgow znaleźliśmy miejsce na nadzieję. Mając ostatnią szansę na stworzenie planu, który ograniczyłby wzrost temperatury na świecie do 1,5 stopnia, złożyliśmy obietnice, aby utrzymać ten cel w zasięgu ręki. A dziś pytanie brzmi: czy potrafimy przywołać zbiorową wolę, by to zrealizować? Wierzę, że tak - powiedział Sunak.
Przypomniał, że gdy Wielka Brytania rozpoczynała przewodnictwo w COP, zaledwie jedna trzecia światowej gospodarki była zaangażowana w realizację celu zerowej emisji netto do roku 2050, a dziś jest to 90 proc., a także, że Wielka Brytania zamierza już do 2030 r. zamierza wypełnić 68 proc. proc. swojego planu.
Sunak o konieczności działania ws. zmian klimatu
Sunak poinformował, że mimo kryzysu finansowego Wielka Brytania wypełni złożone zobowiązania w wysokości 11,6 miliarda funtów i w ramach tego potroi środki na dostosowanie do zmian klimatu do kwoty 1,5 miliarda funtów do 2025 roku. Wyjaśnił, że dotrzymanie tych obietnic jest nie tylko moralne słuszne, ale jest również słuszne z ekonomicznego punktu widzenia. - Bezpieczeństwo klimatyczne idzie w parze z bezpieczeństwem energetycznym. Odrażająca wojna Putina na Ukrainie i rosnące ceny energii na całym świecie nie są powodem do powolnego działania w sprawie zmian klimatu – stwierdził.
- Są one powodem do szybszego działania. Ponieważ dywersyfikacja naszych dostaw energii poprzez inwestycje w odnawialne źródła jest właśnie sposobem na zabezpieczenie się przed ryzykiem związanym z zależnością energetyczną - przekonywał brytyjski premier.
Meloni: trzeba kontynuować słuszne przemiany w obronie klimatu
- Jesteśmy wezwani do tego, by zrobić więcej i szybciej, by chronić klimat – powiedziała premier Włoch Giorgia Meloni. – Włochy mają mocne przekonanie co do zobowiązania dotyczącego dekarbonizacji, zgodnie z celami paryskiej konferencji COP - dodała.
Włoska premier stwierdziła, że "musimy rozwijać energię dywersyfikując ją w ścisłej współpracy z państwami afrykańskimi". Wyraziła również przekonanie, że należy "umieścić osoby w centrum" podejmowanych działań i "połączyć zrównoważony rozwój środowiska z gospodarczym i społecznym".
Premier zapewniła, że Włochy zrobią to, co do nich należy w ramach działań na rzecz obrony klimatu. Jak wskazała, potrzebne są "słuszne przemiany energetyczne". - Wiemy, jakie są katastrofy klimatyczne, widzieliśmy to - mówiła. Wymieniła następnie w tym kontekście Europę, Pakistan i tzw. róg Afryki.
Włoska premier położyła nacisk na to, że walka ze zmianami klimatycznymi musi być "wspólnym wysiłkiem". Mówiąc o zaangażowaniu Włoch poinformowała, że jej kraj zwiększył prawie trzykrotnie swoje nakłady na tę walkę przeznaczając 1,4 mld dolarów w ciągu pięciu lat.
Scholz: energia wiatrowa, słoneczna i zielony wodór to przyszłość
kanclerz Niemiec Olaf Scholz w swoim wystąpieniu ostrzegł przed "renesansem" paliw kopalnych, takich jak ropa, gaz i węgiel. Potwierdził, że Niemcy powinny stać się neutralne klimatycznie do 2045 roku.
W związku z inwazją Rosji na Ukrainę i wynikającym z niej kryzysem cen energii Niemcy zdecydowały się na dłuższe utrzymywanie w ruchu elektrowni węglowych oraz wspieranie rozwoju nowych złóż gazu w Afryce Północnej. Scholz podkreślił jednak, że Niemcy wyjdą z energetyki kopalnej bez żadnych "jeśli i ale".
Przejście na energie odnawialne jest "nie tylko wymogiem perspektywicznej polityki klimatycznej, gospodarczej i środowiskowej, ale także imperatywem polityki bezpieczeństwa" - podkreślił kanclerz. - Dla nas jest to jaśniejsze niż kiedykolwiek: przyszłość należy do energii wiatrowej, słonecznej i zielonego wodoru - dodał.
Niemcy chcą podwoić zadeklarowane wsparcie dla globalnej ochrony lasów deszczowych z 1 mld do 2 mld euro - mówił Scholz. Pieniądze mają być zainwestowane przede wszystkim w ochronę lasów deszczowych w środkowoafrykańskiej Kotlinie Konga oraz w regionie Amazonii.
Ponadto Niemcy zapewnią środki na rozpoczęcie działalności planowanemu globalnemu parasolowi ochrony przed zagrożeniami klimatycznymi. Pula ta ma wspierać kraje najbardziej dotknięte kryzysem klimatycznym.
Źródło: PAP