Władze Arabii Saudyjskiej rozważały zwabienie do kraju dziennikarza Dżamala Chaszodżdżiego i aresztowanie go - podała amerykańska stacja CNN, powołując się na źródło w rządzie Stanów Zjednoczonych zaznajomione z przechwyconymi przez wywiad rozmowami saudyjskich oficjeli.
Los Chaszodżdżiego pozostaje nieznany od 2 października, tj. od wizyty w saudyjskim konsulacie w Stambule, dokąd udał się, by załatwić formalności związane ze ślubem. Policję o zaginięciu zawiadomiła jego narzeczona, czekająca przed budynkiem konsulatu.
Tureckie władze sądzą, że krytyczny wobec władz w Rijadzie i pozostający na dobrowolnej emigracji w USA dziennikarz został zamordowany, Arabia Saudyjska utrzymuje zaś, że doniesienia o zaginięciu czy nawet zabójstwie Chaszodżdżiego są nieprawdziwe oraz że opuścił on teren placówki.
"Nie ma twardych dowodów"
Według amerykańskiego urzędnika, na którego powołuje się CNN, zwabienie Chaszodżdżiego do konsulatu mogło stanowić plan awaryjny, bo mimo podejmowanych przez Rijad prób nie dawał on się namówić na dobrowolny powrót do kraju. Informator podkreślił, że nie ma żadnych twardych dowodów świadczących o tym, że dziennikarz żyje lub że zginął.
W ocenie tego źródła nie jest jasne czy saudyjskie władze od początku planowały zamordowanie Chaszodżdżiego, czy też coś poszło nie tak podczas jego wizyty w konsulacie. Wśród możliwych scenariuszy jest i taki, że dziennikarz został zabity podczas próby uprowadzenia.
Rozmówca CNN nie sprecyzował, kiedy USA dowiedziały się o rozważaniach przedstawicieli władz saudyjskich w tej sprawie. Nie posunął się do stwierdzenia, że całą operację zlecił saudyjski następca tronu książę Muhammad ibn Salman, który de facto rządzi królestwem. Ocenił jednak, że nawet jeśli Muhammad nie znał szczegółów, to podobna akcja nie mogłaby odbyć się bez jego zgody.
Propozycje z Rijadu
Inna prosząca o anonimowość osoba, która zna Chaszodżdżiego, powiedziała stacji, że w 2017 roku dziennikarz pozostawał w regularnym kontakcie z władzami saudyjskimi, a w rozmowach tych próbowano namówić dziennikarza do odgrywania ważniejszej niż dotąd roli w kraju. Rozważano m.in. ewentualne wsparcia przez władze think tanku, na którego czele miałby stanąć. Chaszodżdżi odrzucił jednak te propozycje, przedstawiane mu przez najważniejszego rozmówcę, tj. wysokiego rangą doradcę na dworze królewskim.
Dialog z władzami w kolejnych miesiącach zamarł, a Chaszodżdżi w swoich tekstach coraz krytyczniej wypowiadał się o polityce Rijadu. Według CNN władze amerykańskie dopuszczają możliwość, że Rijad chciał uciszyć niewygodnego krytyka, jednak nie przewidziały, że jego zaginięcie odbije się na świecie szerokim echem.
Wypowiadający się anonimowo znajomi Chaszodżdżiego, cytowani przez CNN, mówili, że rząd saudyjski i prosaudyjskie think tanki w Waszyngtonie starały się przekonać go, by przestał krytykował ibn Salmana oraz wrócił do kraju jako sojusznik dworu królewskiego. CNN podkreśla, że nie ma dowodów na to, by próby te były powiązane z jakimkolwiek planem uprowadzenia czy zabicia dziennikarza.
Amerykańska stacja podała również, że ibn Salman w ostatnich dniach skontaktował się z Białym Domem i w rozmowie z doradcą prezydenta Donalda Trumpa Jaredem Kushnerem odrzucił stawiane Rijadowi zarzuty wiążące władze z ewentualnym zabójstwem Chaszodżdżiego.
Autor: ft/adso / Źródło: PAP