Clare Hollingworth, dziennikarka i korespondentka wojenna obchodzi w sobotę 104. urodziny. Brytyjka uważana jest za pierwszego dziennikarza, który poinformował świat o inwazji Niemiec na Polskę i wybuchu drugiej wojny światowej. Do dziś żyje dziennikarstwem. - Cały czas trzyma przy łóżku paszport i buty - mówi jej bratanek.
W sierpniu 1939 roku Clare Hollingworth miała 28 lat. "The Daily Telegraph" - gazeta, w której pracowała dopiero od kilku tygodni - wysłała ją do Katowic, aby napisała artykuły o napięciach w naszej części Europy.
Pod koniec sierpnia Clare wypożyczyła samochód od brytyjskiego konsula i w poszukiwaniu tematu pojechała na granicę niemiecko-polską. W czasie podróży zauważyła wielką liczbę niemieckich czołgów zebranych wzdłuż granicy.
Następnego dnia na pierwszej strony "The Daily Telegraph" ukazała się informacja. Clare Hollingworth pisała: "Tysiąc czołgów zgromadziło się na polskiej granicy. 10 dywizji gotowych do szybkiego uderzenia. Niemiecka machina wojenna jest gotowa do natychmiastowej akcji".
Czołgi w Katowicach
Kilka dni później, 1 września 1939 roku, Brytyjka była w pokoju hotelowym w Katowicach. Obudził ją hałas niemieckich czołgów za oknem. Natychmiast zadzwoniła do brytyjskiej ambasady, aby ją o tym poinformować. Początkowo nie potraktowano jej słów poważnie. Przekonywano ją, że żadna wojna nie mogła się zacząć, bo negocjacje trwają. Hollingworth wystawiła słuchawkę telefoniczną za okno, aby dyplomata na własne uszy usłyszał charakterystyczny dźwięk przejeżdżających czołgów.
W ten sposób Hollingworth poinformowała świat o rozpoczęciu II wojny światowej, i tak też rozpoczęła się jej kariera korespondenta wojennego. W kolejnych latach relacjonowała konflikty m.in. w Wietnamie, Algierii, Indiach, Chinach i Palestynie.
104. urodziny
Dzisiaj Clare Hollingworth mieszka w Hongkongu, gdzie w sobotę obchodzi 104. urodziny.
Uroczyste przyjęcie odbyło się w piątek wieczorem w klubie dla korespondentów zagranicznych, gdzie przy lampce szampana młodsi koledzy składali jubilatce życzenia. Uroczystości trwały ponad trzy godziny, stawili się zarówno aktywni dziennikarze, jak i wielu emerytowanych korespondentów.
- Clare cały czas trzyma przy łóżku paszport i buty, tak jakby była gotowa w każdej chwili wyruszyć w świat. Dziennikarstwo napędza całe jej życie. Ona cały czas ma potrzebę być w centrum najważniejszych wydarzeń - powiedział jej bratanek Patrick Garrett, który niedawno zakończył pisać biografię Clare Hollingworth.
Autor: PM / Źródło: The Telegraph
Źródło zdjęcia głównego: Flicr (CC BY 2.0) / tommy japan