Syryjscy rebelianci zajęli w niedzielę bazę lotniczą sił rządowych na przedmieściach Damaszku, z której później się wycofali niszcząc kilka śmigłowców i zabierając amunicję - poinformowały źródła związane z opozycją.
Podczas ataku zginęło co najmniej 15 rebeliantów i ośmiu żołnierzy syryjskiej armii. - Zajęcie tej bazy było ciosem w morale reżimu, bo położona jest ona blisko centrum syryjskiej stolicy - powiedział szef Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka Rami Abdel Rahman.
Po kilku godzinach rebelianci wycofali się jednak z tego obiektu, wcześniej niszcząc kilka śmigłowców i zabierając amunicję.
Lotnictwo głównym przeciwnikiem Siły opozycyjne coraz częściej atakują bazy lotnicze syryjskiej armii, głównie przy granicy z Turcją, gdyż śmigłowce i samoloty bojowe są dla nich największym zagrożeniem. Tymczasem lotnictwo syryjskie zbombardowało w niedzielę jedną z wiosek położonych w pobliżu Damaszku. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, podczas ataku zginęło co najmniej ośmioro dzieci. Z najnowszych danych tej organizacji wynika, że w wyniku konfliktu w Syrii od połowy marca 2011 roku straciło życie już ponad 40 tys. ludzi
Autor: mtom/k / Źródło: PAP