Rosjanie odnaleźli na Syberii ciało amerykańskiego studenta, który zaginął tydzień temu. 25-latek przed świtem wyszedł z pensjonatu na spacer. Mimo mrozu nie zabrał ze sobą okrycia wierzchniego.
Ciało 25-latka odnaleziono w odległości 1,5 km od pensjonatu w Buriacji, w którym zatrzymał się z przyjaciółmi. Grupa spędzała urlop w wiosce u podnóża Sajanów na zachód od jeziora Bajkał.
Pochodzący z Missouri Colin Madsen biegle posługiwał się rosyjskim, studiował na uniwersytecie w Irkucku od 2013 roku. W jego poszukiwaniach na Syberii uczestniczyli przedstawiciele USA, skierowani tam przez ambasadę amerykańską. Także rodzice studenta polecieli do Rosji, by pomóc w poszukiwaniach.
Ciało w lesie
Rosyjscy śledczy oświadczyli, że ciało Amerykanina nie miało żadnych śladów przemocy, a jego portfel i dokumenty nie zostały skradzione.
Madsen po raz ostatni był widziany 27 marca nad ranem, kiedy o świcie wyszedł z pensjonatu. Mimo mrozu miał mieć na sobie tylko koszulkę z krótkim rękawem i spodnie. W takim stroju poszedł do lasu.
Rosyjskie służby ustaliły, że czworo znajomych (Rosjanie i Amerykanie) planowało tego dnia wspinać się w górach.
Przez cały dzień młodzi ludzie szukali Madsena i zgłosili jego zaginięcie dopiero wieczorem. Służby poinformowały, że poprzedniego dnia grupa "zażywała narkotyki", ale nie podano żadnych szczegółów. Dodano, że w czasie sekcji zwłok zbadane zostanie, czy w krwi Madsena znajdowały się narkotyki lub alkohol.
Autor: pk//rzw / Źródło: Sky News
Źródło zdjęcia głównego: domena publiczna Wikipedia | Becker0804