Samolot z byłym szefem koncernu Jukos Michaiłem Chodorkowskim wylądował na lotnisku w Berlinie - poinformował rzecznik niemieckiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych cytowany przez Reutersa. Rosjanin udał się do Niemiec po tym, jak opuścił kolonię karną w Karelii przy granicy z Finlandią. Z odbywania w niej kary zwolnił go w specjalnym dekrecie prezydent Władimir Putin.
Po zwolnieniu z rosyjskiej kolonii karnej Siegieżę w Karelii, blisko granicy z Finlandią, Chodorowski udał się helikopterem do Sankt Petersburga. Stamtąd poleciał prywatnym odrzutowcem do Berlina. Podstawiła go firma konsultingowa z sektora energetycznego na prośbę przyjaciela Rosjanina i byłego szefa niemieckiej dyplomacji Hansa-Dietricha Genschera.
Po wylądowaniu Chodorkowski otrzymał w specjalnym trybie wizę zezwalającą mu na pobyt w Niemczech - pisze "Der Spiegel".
- Możemy potwierdzić, że samolot z Michaiłem Chodorkowskim na pokładzie wylądował na lotnisku Schoenefeld w Berlinie - oświadczyło biuro prasowe niemieckiego MSZ. O tym, że Chodorkowski udał się samolotem do stolicy Niemiec, informował wcześniej rzecznik służby więziennej Rosji.
Nieudane spotkanie z matką
"Deutsche Welle" podało, że były szef Jukosu chciał się spotkać w Berlinie ze swoja matką, jednak nie wiedział, że kilka dni wcześniej wróciła do Moskwy. 79-letnia matka Chodorkowskiego, z którym telefonicznie skontaktowała się agencja Reutera, powiedziała, że czeka na wiadomości o swoim synu w Moskwie. Dodała, że w razie potrzeby jest gotowa polecieć na wskazane miejsce, aby się z nim zobaczyć.
Genscher, który odebrał Chodorkowskiego z berlińskiego lotniska, powiedział, że już w sobotę matka uwolnionego przybędzie do Berlina, by zobaczyć się z synem. Potiwerdził, że zaraz po zwolnieniu z kolonii karnej Chodorkowski nie wiedział, iż jego matka, która była leczona w Berlinie, wróciła do Moskwy. "Spiegel" napisał w piątkowym wydaniu internetowym, że Marina Chodorkowska, chora na raka, przez wiele miesięcy leczona była w jednej z berlińskich klinik. Wypisano ją 11 grudnia i wróciła do Moskwy, o czym jednak nie wiedział jej syn.
Oświadczenie ułaskawionego
Po przybyciu do Berlina, na stronie internetowej swojego centrum Michaił Chodorkowski opublikował specjalne oświadczenie. Podziękował w nim za udzielone mu i jego rodzinie wsparcie. Tłumaczył, że z przyczyn rodzinnych poprosił prezydenta Rosji Władimira Putina o ułaskawienie.
Na stronie opublikowano zdjęcie, zrobione tuż po tym, jak wylądował na lotnisku w Berlinie. Widać na nim, jak wita się z Hansem-Dietrichem Genscherem. To właśnie on poprosił o oddanie do dyspozycji Rosjanina firmowego samolotu spółkę OBO Bettermann z Menden w Sauerlandzie. Na jego pokładzie Chodorkwoski opuścił Rosję.
Berlin to tylko przystanek?
"Der Spiegel" napisał na swoich stronach, że ambasada Niemiec w błyskawicznym tempie wystawiła Rosjaninowi wizę. Jak podała gazeta, Berlin miałby być tylko pierwszym etapem podróży Chodorowskiego. Drugim ma być Szwajcaria. Były szef Jukosu chce się tam udać razem z matką, by kontynuować tam jej leczenie.
Dziennikarzom Reutersa udało się porozmawiać z matką Chodorkowskiego. - Ja nic nie wiem. Nie mam żadnych wieści. Ja nawet nie mam siły już rozmawiać. Jestem chora. Cały dzień z kimś rozmawiam. A najgorsze jest to, że nie mam nic do powiedzenia. Nic - powiedziała.
Gest Putina
Dekret o ułaskawieniu Rosjanina podpisał Władimir Putin. "Kierując się zasadami humanizmu, postanawiam: ułaskawić skazanego Chodorkowskiego Michaiła Borysowicza, urodzonego w 1963 roku w Moskwie, zwalniając go z dalszego odbywania kary w miejscu pozbawienia wolności" - głosi prezydencki dekret. Cytowane przez Interfax źródło w organach ścigania podało, że znany z krytyki wobec Putina i jego polityki były prezes Jukosu około godz. 12.20 czasu moskiewskiego (9.20 czasu polskiego) opuścił kolonię karną w Siegieży w Karelii, w pobliżu granicy z Finlandią. Doniesienia mediów potwierdził prawnik Chodorkowskiego.
Czwartkowa zapowiedź
O zamiarze ułaskawienia swojego przeciwnika politycznego Putin poinformował w czwartek po swojej dorocznej konferencji prasowej w Moskwie. Prezydent oświadczył, że uczyni to w najbliższym czasie, przekazując że Chodorkowski sam zwrócił się do niego o zastosowanie aktu łaski, a prośbę uzasadnił chorobą mamy.
- Michaił Borysowicz powinien był zgodnie z prawem napisać stosowny wniosek, prośbę, o ułaskawienie. Nie robił tego, lecz całkiem niedawno napisał (...) prosząc o ułaskawienie - powiedział prezydent. - Spędził już w miejscach odosobnienia ponad 10 lat. To poważna kara - dodał. Chodorkowski jednak zaprzecza, jakoby miał napisać wniosek do Putina.
Zapowiedział wtedy, że Chodorkowski zostanie ułaskawiony "w najbliższym czasie".
Adwokat Chodorkowskiego twierdził, że były szef Jukosu nie prosił o nic rosyjskiego prezydenta.
Jednak jak donosi rosyjski korespondent "Faktów TVN", Andrzej Zaucha, w Moskwie mówi się, że Chodorkowski dostał od rosyjskich służb specjalnych tzw. propozycję nie do odrzucenia. Albo napisze prośbę o ułaskawienie, którą prezydent Rosji błyskawicznie zaakceptuje, albo czeka go kolejny proces i wiele lat w więzieniu. Ponieważ matka Chodorkowskiego jest ciężko chora, istniało ryzyko, że były oligarcha już nigdy by jej nie zobaczył. Dlatego niezłomny do tej pory więzień, taką prośbę napisał.
Skazani za przestępstwa gospodarcze
Chodorkowski - podobnie jak jego partner biznesowy Płaton Lebiediew - odbywał karę 10 lat i 10 miesięcy pozbawienia wolności za domniemane przestępstwa gospodarcze, w tym pranie brudnych pieniędzy. Biznesmeni byli sądzeni w dwóch procesach - w 2005 i 2010 roku. Pierwotnie byli skazani na 13 lat łagru, jednak w grudniu 2012 roku Prezydium Moskiewskiego Sądu Miejskiego skróciło im kary o dwa lata. W sierpniu 2013 roku Sąd Najwyższy złagodził im wyroki jeszcze o dwa miesiące.
Obaj przedsiębiorcy konsekwentnie odpierali wszystkie wysunięte wobec nich zarzuty, uważając je za sfabrykowane i politycznie umotywowane. Obaj odwoływali się też od wyroków, jednak ich apelacje były odrzucane. Obaj ubiegali się także o przedterminowe zwolnienie, argumentując, że odsiedzieli już więcej niż połowę wyroku. Również te wnioski zostały odrzucone.
Chodorkowski miał wyjść na wolność w sierpniu 2014 roku. Lebiediew opuści kolonię karną w maju 2014 roku.
Ocieplenie przed Soczi?
Gest Putina odbierany jest jako krok mający na celu złagodzenia międzynarodowej krytyki jego rządów przed rozpoczynającymi się 7 lutego 2014 roku zimowymi igrzyskami olimpijskimi w Soczi. Chodorkowski urodził się 26 czerwca 1963 roku w rodzinie inżynierów chemików. W 1986 roku ukończył Moskiewski Instytut Technologii Chemicznych. Po studiach rozpoczął działalność gospodarczą, wykorzystując znajomości z czasów członkostwa w Komsomole.
W czasie rządów Borysa Jelcyna stał się jednym z oligarchów nowej Rosji.
Później zaangażował się w promowanie w Rosji zachodnich standardów demokracji i społeczeństwa obywatelskiego. W 2001 roku założył fundację charytatywną Otwarta Rosja, która postawiła sobie za cel realizację projektów w dziedzinie kultury i edukacji.
Międzynarodowa krytyka
W konflikt z Putinem popadł, gdy oskarżył jego otoczenie o korupcję i zaczął finansowo wspierać opozycyjne partie. W październiku 2003 roku został aresztowany, a jego koncern doprowadzono do bankructwa.
Wyrok na byłego szefa Jukosu spotkał się z międzynarodową krytyką. W 2011 roku Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu orzekł, że Rosja naruszyła prawa Chodorkowskiego po jego aresztowaniu. Trybunał uznał za uzasadnioną skargę m.in. na "nieludzkie i uwłaczające godności człowieka warunki przetrzymywania go w areszcie śledczym, a także w sali sądowej podczas przesłuchań". Sędziowie odrzucili jednak inną skargę, wskazującą na motywy polityczne aresztowania i procesu Chodorkowskiego.
Chodorkowski jest tegorocznym laureatem Nagrody Lecha Wałęsy.
Autor: rf, nsz/jk,tka / Źródło: Reuters, PAP, Der Spiegel, Deutsche Welle