Tajowie są bardziej odporni na stres. To jest inna mentalność, są pozytywnie nastawieni do życia - mówił w TVN24 Łukasz Nowak, podróżnik, nurek, który doskonale zna Tajlandię. Wskazywał, że to właśnie takie nastawienie pomogło chłopcom przetrwać ponad dwa tygodnie w jaskini. Zaznaczył też, że uwięziony z nimi trener "świetnie sobie poradził" z tą trudną sytuacją.
Łukasz Nowak w rozmowie z TVN24 podkreślił, że w Tajlandii panuje "zupełnie inna kultura i mentalność".
- Jakby w jaskini utknęło kilku polskich chłopców, mielibyśmy dużo większy problem. Oni tam (w Tajlandii - red.) są dużo bardziej odporni na stres. To jest inna mentalność, są bardziej pozytywnie nastawieni do życia, wszystko traktują bardziej ze śmiechem, na luzie - wskazywał ekspert.
Jak zaznaczył, dużą rolę odgrywa też religia - buddyzm.
- Oni często medytują i pracują nad duchowością. (...) Medytacja ma to do siebie, że czas płynie trochę inaczej. Być może zanurzenie w myślach pomagało im odsunąć na bok te podstawowe instynkty jak głód, czy pragnienie - dodał.
Wskazywał też, że uwięzieni chłopcy "od młodych lat pracują, są bardziej przystosowani do takiej sytuacji niż dzieci w Europie".
"Główną rolę miał trener"
Zdaniem eksperta to, że chłopcy przeżyli "to jest zasługa tego, że trener potrafił ich do tego dobrze nastawić". - Główną rolę miał trener. Było ciemno, nie było jedzenia przez wiele dni. Wiedział jak podtrzymać ducha, jak z dziećmi rozmawiać. Świetnie sobie z tym poradził - ocenił Nowak.
Mówił też, że rodzice uwięzionych dzieci traktują trenera "jak swojego". - Nie ma mowy o pretensjach - podkreślił.
Autor: ads/adso / Źródło: tvn24