Z czwartego piętra budynku mieszkalnego w Shenzhen w południowo-wschodnich Chinach wypadła 13-letnia dziewczynka. Dzięki interwencji właścicielki pobliskiego sklepu spożywczego i pomocy przechodniów dziecku nic się nie stało. Jak obliczyły służby, zorganizowanie i przeprowadzenie akcji ratunkowej zajęło niespełna półtorej minuty.
Do zdarzenia doszło w mieście Shenzhen w prowincji Guangdong w południowo-wschodnich Chinach. Istotny udział w zorganizowaniu akcji ratowania dziewczynki miała Liu Lanying, właścicielka sklepu spożywczego znajdującego się w pobliżu bloku mieszkalnego, z którego wypadła 13-latka.
"Widziałam, że ktoś zwisa z okna i wygląda, jakby zaraz miał spaść"
Kiedy Liu Lanying usłyszała, że w pobliżu coś się dzieje, wyszła przed sklep i zauważyła, że na czwartym piętrze budynku ktoś wisi, trzymając się siatki ochronnej. - Widziałam, że ktoś zwisa z okna i wygląda, jakby zaraz miał spaść, więc natychmiast zareagowałam - opowiadała dziennikarzom Liu.
Zebrała kołdry i rozłożyła je na ziemi, od razu prosząc o pomoc przechodniów. Zdążyli. Dziewczynka spadła prosto na grubą warstwę pościeli. - Można powiedzieć, że wyszła z tego w zasadzie cała i zdrowa - podkreśliła Liu Lanying.
84 sekundy akcji ratowniczej
Potwierdzili to lekarze. Dziewczynka nie odniosła większych obrażeń, trafiła do szpitala na szczegółowe badania. Jak obliczyły przybyłe na miejsce zdarzenia służby ratownicze, od momentu kiedy Liu wybiegła ze sklepu, do chwili kiedy 13-latka spadła na ułożone przed blokiem kołdry, minęło niespełna półtorej minuty, dokładnie - 84 sekundy.
- Personel medyczny zapytał mnie: "jak zdołałaś uratować osobę w 84 sekundy i zareagować tak szybko, jak profesjonalistka?" - opowiadała Liu. - Tak się złożyło, że przeczytałam odpowiednie książki i miałam pod ręką kołdry, więc bez wahania działałam zgodnie z metodą, której nauczyłam się z książek - wyjaśniła chińska sklepikarka.
Źródło: ENEX