Chiny wątpią w Koreę Płn. jako wiarygodnego sojusznika - wynika z relacji amerykańskich dyplomatów, które ujawnił portal Wikileaks. Niektórzy z chińskich polityków nie uważali Phenianu za pożytecznego sojusznika i nie interweniowaliby, gdyby upadł tamtejszy reżim, ani nawet gdyby miało dojść do zjednoczenia obu Korei. Z ujawnionych dokumentów wynika, że Pekin nazywa swojego sojusznika "rozpieszczonym dzieckiem".
W raportach wysyłanych w lutym 2010 do Departamentu Stanu USA przez amerykańskiego ambasadora w Seulu cytowany jest ówczesny wiceminister spraw zagranicznych Korei Płd. Chun Yung-woo. To obecny doradca prezydenta Korei Płd. Li Miung Baka ds. bezpieczeństwa narodowego.
Chun w rozmowach z amerykańskimi dyplomatami mówił, że nowa generacja chińskich komunistycznych przywódców nie uważa Phenianu za wiarygodnego sojusznika. W innym miejscu ujawnionego dokumentu mowa jest o tym, że Chińczycy chcieliby uniknąć ryzyka ponownej wojny na Półwyspie Koreańskim.
Jak zwracają uwagę USA
"The Guardian" przytacza dyplomatyczne raporty z 2009 r. ujawnione przez Wikileaks. Według nich, ówczesny wiceminister spraw zagranicznych Chin He Yafei wypowiedział się niezbyt przychylnie o sojuszniku z Phenianu. Wiceminister w rozmowie z amerykańskim dyplomatą w Pekinie miał nazwać Koreę Płn. "rozpieszczonym dzieckiem".
Określenie to odnosiło się do stosowanych przez Phenian metod zwracania na siebie uwagi świata i USA. Jedną z takich metod miało być przeprowadzenie testów rakietowych i wystrzelenie rakiet w kierunku Japonii. Jednocześnie reżim Kima liczył na wsparcie Pekinu, które miało gwarantować mu bezkarność.
Wielki wyciek
Treść ponad 250 tys. dokumentów, głównie tajnych amerykańskich depesz dyplomatycznych, portal Wikileaks ujawnił w niedzielę. Depesze zawierają m.in. opinie (często niepochlebne) o najważniejszych politykach na świecie, propozycje zbombardowania Iranu w związku z jego programem nuklearnym, czy informacje, jak administracja Baracka Obamy negocjowała sprawę tarczy antyrakietowej z Rosją.
W przeciekach Wikileaks są też 972 depesze z Polski. Serwisy największych światowych mediów - którym wcześniej portal przysłał tysiące dokumentów - publikują kolejne tajemnice otrzymane od portalu Wikileaks.
Źródło: PAP, Reuters, guardian.co.uk