W ramach ogłoszonej niedawno ogólnokrajowej kampanii przeciwko przestępczości zorganizowanej władze niektórych prowincji Chin ścigają m.in. zwolenników dalajlamy i ujgurskich separatystów – podał hongkoński dziennik "South China Morning Post".
Pod koniec stycznia Komitet Centralny Komunistycznej Partii Chin wspólnie z chińskim rządem opublikował komunikat dotyczący "specjalnych wysiłków na rzecz likwidacji zorganizowanej przestępczości", inaugurując tym samym szeroko zakrojoną kampanię przeciwko triadom. W komunikacie szczególną uwagę poświęcono konieczności zwalczania powiązań skorumpowanych urzędników z gangsterami. Wkrótce potem władze poszczególnych prowincji określiły własne cele w związku z kampanią. Część prowincji umieszcza wśród nich zwalczanie przestępstw, które nie są łączone z działalnością mafijną, takich jak separatyzm w prowincji Sinciang (Xinjiang), wspieranie autonomii Tybetu czy podżeganie do składania skarg na urzędników – podał "SCMP".
"Trzy siły"
Władze regionu autonomicznego Sinciang-Ujgur, gdzie duży odsetek populacji stanowią przedstawiciele muzułmańskiej grupy etnicznej Ujgurów, ogłosiły, że jednym z głównych celów kampanii zwalczania zorganizowanej przestępczości będą "najbardziej znienawidzone przez społeczeństwo trzy siły" - podał dziennik "Xinjiang Ribao". Wspomniane "trzy siły" to separatyzm, terroryzm i ekstremizm, które według Pekinu są odpowiedzialne za niepokoje społeczne i brutalne ataki, do jakich dochodziło w Sinciangu w ostatnich latach. Ale zdaniem międzynarodowych grup obrony praw człowieka twarda polityka religijna i etniczna Pekinu dodatkowo pogłębia konflikt pomiędzy Ujgurami a władzami oraz Chińczykami Han, którzy stanowią większość mieszkańców Sinciangu i całego kraju. W ramach kampanii władze Tybetańskiego Regionu Autonomicznego zapowiedziały z kolei walkę z grupami promującymi ideę "środkowej drogi" w relacjach z Pekinem. "Środkowa droga" to propagowana przez dalajlamę strategia pokojowego dążenia do poszerzania autonomii Tybetu w ramach ChRL. Pekin nie zgadza się na jakiekolwiek zwiększenie niezależności himalajskiej krainy, a dalajlamę uznaje za groźnego separatystę.
Policja w Tybecie wezwała mieszkańców, by informowali ją m.in. o działaniach grup, które pozorując walkę o ochronę środowiska naturalnego, lokalnej kultury czy języka, w rzeczywistości służą "klice dalajlamy" i "wrogim siłom zagranicznym" - przekazał dziennik "Xizang Ribao". W innych częściach kraju na celowniku kampanii znaleźli się tzw. petenci, czyli osoby składające skargi na niesprawiedliwe w ich odczuciu działania urzędników państwowych. Władze prowincji Henan i Szantung oraz miasta Tangshan w prowincji Hopej ogłosiły, że "podżeganie do petycji" będzie uznawane za przejaw przestępczości zorganizowanej.
W prowincji Szantung od każdej z prokuratur szczebla lokalnego wymaga się również, by założyła co najmniej jedną sprawę dotyczącą przestępczości zorganizowanej, gdyż w przeciwnym razie nie otrzyma ona pozytywnej opinii w dorocznym podsumowaniu.
Tysiące aresztowań
Według chińskich mediów trwająca od niespełna miesiąca kampania przyniosła już ponad 9 tys. aresztowań w całym kraju. "SCMP" przypomina, że ogólnokrajowe kampanie przeciwko przestępczości zorganizowanej prowadzono w Chinach już wielokrotnie – w 1983, 1996, 2001 i 2010 roku. W 2009 roku podobną kampanię na szczeblu regionalnym prowadził w mieście wydzielonym Chongqing kierujący wówczas tamtejszymi strukturami KPCh Bo Xilai, który obecnie odsiaduje wyrok dożywotniego więzienia za korupcję. W czasie 10-miesięcznej kampanii aresztowano wtedy blisko 5 tys. osób, od których przejęto aktywa warte ponad 3 mld juanów (1,59 mld zł). Kampania w Chongqingu była później ostro krytykowana przez obserwatorów w związku z wymuszaniem zeznań i pojawiającymi się dowodami, że Bo, którego wówczas typowano jako kandydata na najwyższe stanowiska w kraju, używał jej do eliminacji swoich przeciwników politycznych. W opinii cytowanego przez „SCMP” chińskiego prawnika Yang Xuelina, który bronił m.in. oskarżonych w kampanii w Chongqingu, wątpliwości wywołuje duża liczba aresztowanych i mało dostępnych informacji na ich temat. - Nie wiem, o co dokładnie oskarżeni są ci ludzie, ale doświadczenie podpowiada mi, że w tego typu kampaniach władze wrzucają pomniejsze wykroczenia i przestępstwa niezwiązane z triadami do kategorii "przestępczości zorganizowanej" - powiedział Yang.
Autor: mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: wikimedia.org