W niedzielę w Chile odbyło się referendum w sprawie nowej konstytucji, która zastąpiłaby dokument wywodzący się z czasów dyktatury Augusto Pinocheta. Nowy tekst jest wynikiem porozumienia osiągniętego po gwałtownych protestach przeciwko nierównościom z 2019 roku i koncentruje się na prawach socjalnych, środowisku, równości płci i prawach rdzennych mieszkańców. Chilijczycy zdecydowaną większością głosów odrzucili projekt konstytucji.
Gdyby został przyjęty, oznaczałby rewolucyjne zmiany w kraju uchodzącym do tej pory za jeden z najbardziej konserwatywnych w Ameryce Południowej. Do tego jednak nie dojdzie.
Chilijska komisja wyborcza, po zliczeniu ponad 99 procent głosów, przekazała, że prawie 62 procent Chilijczyków opowiedziało się za odrzuceniem projektu nowej konstytucji.
Prezydent Gabriel Boric, którego rząd w dużej mierze związany jest z nowym tekstem zapowiedział już, że "w rządzie nadchodzą zmiany i będzie pracował nad przygotowaniem kolejnej konstytucji". - Musimy słuchać głosu ludu - stwierdził.
Poparcie spadło
Choć prawie 80 procent Chilijczyków pod koniec 2020 roku zagłosowało za opracowaniem nowej konstytucji, sondaże pokazują, że poparcie społeczne dla nowego tekstu spadło z powodu obaw przed niektórymi propozycjami i kontrowersjami wokół członków gremium, które pracowało nad dokumentem.
Liczba wyborców planujących głosować na "nie" w sprawie nowego tekstu po raz pierwszy przewyższyła głosy na "tak" w kwietniu. Ostatnie sondaże przed dwutygodniową ciszą poprzedzającą głosowanie w referendum pokazały, że na "nie" ma zamiar głosować 47 procent osób, w porównaniu z 38 procentami na "tak". 17 procent osób pozostawało niezdecydowanych. Eksperci podkreślali, że niepewność co do wyniku wzmaga to, że udział w nim jest obowiązkowy.
Do głosowania w ponad trzech tysiącach punktach uprawnionych było ponad 15 milionów Chilijczyków. Lokale wyborcze zostały zamknięte o godzinie 18 (o północy czasu polskiego), ale pozostały otwarte dla wyborców czekających w kolejce.
Głosy z zagranicy korzystne dla nowego dokumentu
Prezydent Gabriel Boric głosował w położonym na południu kraju mieście Punta Arenas wcześnie w niedzielę i przyrzekł dbać o jedność niezależnie od wyniku. - W trudnych czasach, jakie mieliśmy jako kraj, obraliśmy drogę rozwiązywania naszych różnic i pójścia do przodu z większą demokracją - powiedział Boric dziennikarzom po głosowaniu.
Dodał, że bez względu na wynik, rząd będzie współpracował ze wszystkimi sektorami, aby "posuwać się naprzód w sprawiedliwości, równości, wzroście i rozwoju dla każdego".
Niektóre głosowania spoza kraju, w tym z Nowej Zelandii, Australii, Japonii, Korei Południowej i Chin, zostały zamknięte wcześniej i pokazywały korzystną przewagę dla nowego tekstu. Głosy spoza kraju historycznie skłaniają się ku bardziej postępowym poglądom niż reszta elektoratu.
Koalicja rządząca zgodziła się na modyfikację tekstu, jeśli zostałby on zatwierdzony, a pomóc dostosować prawo do nowej konstytucji ma 57 norm przejściowych.
Źródło: Reuters