Chcą się pozbyć prezydenta. "Antydemokratyczny ruch"


Centrolewicowa koalicja rządowa w Rumunii, Unia Społeczno-Liberalna (USL), wszczęła procedurę odsunięcia od władzy prezydenta Traiana Basescu - poinformował nowy przewodniczący Izby Deputowanych Valeriu Zgonea.

Deputowani USL wezwali do zwołania w czwartek i piątek nadzwyczajnej sesji parlamentu w celu zbadania możliwości usunięcia z urzędu centroprawicowego szefa państwa. Mająca większość w parlamencie USL może z łatwością zawiesić Basescu na miesiąc, a potem przeprowadzić ogólnopaństwowe referendum w sprawie impeachmentu.

Ale dlaczego?

Rząd ma jeszcze w środę przedłożyć w parlamencie 17-stronicowy dokument w sprawie impeachmentu; dotyczy on dwóch ostatnich lat prezydentury. Nie sprecyzowano powodów, dla których Basescu miałby być odsunięty, ale rządząca koalicja oskarża go o przekroczenie uprawnień i ingerowanie w prace instytucji państwowych. Według ustawy zasadniczej Rumunii prezydent może zostać zawieszony w obowiązkach przez parlament, jeśli "dopuści się poważnego naruszenia konstytucji". Organizacje pozarządowe i media określiły działania parlamentu jako "antydemokratyczny ruch" i "bezprecedensowy atak na państwo prawa".

Już to przerabiał

Basescu został już raz zawieszony w obowiązkach przez partie wchodzące w skład koalicji w maju 2007 roku, pięć miesięcy po wejściu Rumunii do Unii Europejskiej. Został on jednak przywrócony, ponieważ większość głosujących była w referendum przeciwna odsunięciu szefa państwa. Od tego czasu jednak jego notowania spadły, m.in. z powodu wprowadzenia w kraju w 2010 roku programu drakońskich oszczędności, w porozumieniu z UE i MFW.

Rządowa ofensywa

We wtorek deputowani odwołali przewodniczących obu izb parlamentu należących do bliskiej prezydentowi Partii Demokratyczno-Liberalnej (PD-L) i zastąpili ich politykami z otoczenia premiera Victora Ponty. Rząd ograniczył też prerogatywy Trybunału Konstytucyjnego, który nie będzie mógł wypowiadać się od tej pory w sprawie decyzji parlamentu. Ta modyfikacja pozbawia prezydenta Basescu, którego kadencja kończy się pod koniec 2014 roku, możliwości podważania decyzji deputowanych.

Rzeczniczka komisarz UE ds. sprawiedliwości Mina Andreeva powiedziała PAP, że Komisja Europejska będzie obserwować rozwój wypadków. KE może reagować w dwóch przypadkach: jeśli zgrożone jest stosowanie unijnego prawa, albo np. gdy poprzez wymianę całego składu sędziowskiego zagrożona jest niezawisłość wymiaru sprawiedliwości. Rządząca od maja koalicja przeforsowała też ustawę, według której do odsunięcia prezydenta wystarczyłaby zwykła większość głosujących w referendum. Nowa ustawa czeka na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego.

Autor: mtom / Źródło: PAP

Raporty: