Pierwsza manifestacja na rzecz niepodległości Hongkongu, z udziałem tysięcy ludzi, w tym niedopuszczonych do wyborów parlamentarnych działaczy niepodległościowych, odbyła się w piątek w parku niedaleko siedziby władz regionu - podała AFP.
Uczestnicy demonstracji w różnym wieku nieśli transparenty "Niepodległość Hongkongu" i oklaskiwali 25-letniego Edwarda Leunga, jednego z pięciu kandydatów niedopuszczonych do startu we wrześniowych wyborach przez chińskie władze. Uznają one, że nawoływanie do niepodległości Hongkongu jest nielegalne, gdyż stoi w sprzeczności z obecnym statusem byłej brytyjskiej kolonii.
- Suwerenność Hongkongu nie należy do Xi Jinpinga (chińskiego prezydenta), nie należy do rządu. Należy do ludu Hongkongu - powiedział Leung do demonstrantów.
We wtorek ogłosił on, że choć podpisał wymagany przez władze dokument stanowiący, że "Hongkong jest nieodłączną częścią Chin", jego kandydatura nie została zaakceptowana.
"Niepodległość dla Hongkongu" - krzyczał do tłumów inny odrzucony kandydat, Andy Chan. W rozmowie z AFP wyjaśnił, że on i pozostali zwolennicy niepodległości nie opowiadają się za stosowaniem przemocy, lecz chcą do swojej idei przekonywać na masowych demonstracjach.
Temat tabu
Niepodległość Hongkongu była do niedawna tematem tabu w debacie publicznej, jednak zmieniło się to wraz z powstaniem kilku niepodległościowych ugrupowań, co było spowodowane rosnącym niezadowoleniem głównie młodych ludzi z działania chińskich władz regionu ograniczających prawa polityczne.
Hongkong od 1997 roku jest specjalnym regionem administracyjnym ChRL. W myśl ukutej przez ówczesnego przywódcę Chin Deng Xiaopinga zasady "jeden kraj, dwa systemy" Hongkong cieszy się szerokim zakresem autonomii, a jego mieszkańcy korzystają ze swobód niedostępnych dla ich rodaków z innych części Chin, w tym wolności słowa i prasy, zawartych w Prawie Podstawowym, czyli małej konstytucji Hongkongu. Zasada ta ma obowiązywać przez 50 lat, czyli do 2047 roku.
Od 2014 roku, gdy przez Hongkong przeszła fala masowych prodemokratycznych demonstracji, niewielka, ale rosnąca liczba mieszkańców domaga się niepodległości regionu. Apelują oni do ONZ o uznanie Hongkongu jako suwerennego państwa, a także o utworzenie demokratycznego rządu i przyjęcie własnej konstytucji. Podkreślają, że historyczna spuścizna i tożsamość Hongkongu potrzebują skuteczniejszej ochrony; krytykują też obecny rząd Hongkongu za bycie "marionetką" władz w Pekinie, a oficjalną opozycję - za zbyt słabą reakcję na narastające apele o niepodległość.
Autor: dln/ja / Źródło: PAP