Głębokie rany, wyłupione oczy, złamane zęby, ślady podpaleń. Machina śmierci Asada


Syryjski fotograf wojskowy, który skatalogował tysiące przypadków tortur i morderstw dokonywanych w syryjskich więzieniach, opowiedział ponownie o przestępstwach reżimu Baszara el-Asada. Fotograf uciekł z Syrii, jednak wciąż obawia się o swoje życie. Więcej o sytuacji w Syrii w TVN24 Biznes i Świat.

Fotograf, znany tylko z kryptonimu Cezar jest uchodźcą, przebywa w Europie i obawia się, że zostanie "wyeliminowany" za ujawnienie zbrodni i przemocy, dokonywanej przez przedstawicieli państwa po wybuchu powstania przeciwko Baszarowi el-Asadowi w 2011 roku. Jego wypowiedzi zebrał francuski dziennikarz Garance le Caisne, który napisał książkę "Torturowali, by zabić: wewnątrz syryjskiej machiny śmierci".

Machina śmierci

"Nigdy nie wiedziałem niczego takiego. Przed powstaniem reżim torturował więźniów, by wydobyć z nich informację; teraz torturują, by zabić. Widziałem ślady po palących się świecach, a raz okrągły ślad po palniku - takim, na jakich podgrzewa się herbatę - którym oparzono czyjąś twarz i włosy. Niektórzy ludzie mieli głębokie rany, wyłupione oczy, złamane zęby itd" - opowiada Cezar.

"Rany ropiały, jakby były przez długi czas nieopatrzone i doszło do infekcji. Czasem ciała były całe we krwi, która wyglądała na świeżą. Jasne było, że ktoś zmarł zupełnie niedawno" - dodaje.

Przemycone zdjęcia

Relacja Cezara po raz pierwszy została opublikowana przez "Guardiana" i CNN w lutym 2014 roku wraz z oświadczeniem trzech wybitnych prawników prawa międzynarodowego, którzy stwierdzili, że zdjęcia, przemycone przez fotografa, pokazują "systematyczne zabijanie", którego ofiarą padło ok. 11 tys. osób przetrzymywanych przez siły specjalne reżimu Asada w okresie od marca 2011 roku do sierpnia 2013.

Historia opowiedziana przez Cezara wywołała poruszenie w Europie i żądania przeprowadzenia śledztwa ws. zbrodni wojennych. Asad odpowiedział, że oskarżenia są bezpodstawne, a historia opowiedziana przez Cezara została sfabrykowana przez władze Kataru, zainteresowane obaleniem urzędującego prezydenta.

Śledztwo i naloty

Dwa tygodnie temu prokuratorzy w Paryżu wszczęli śledztwo w sprawie zbrodni wojennych, popełnionych przez syryjski rząd pomiędzy rokiem 2011 a 2013.

Rozpoczęcie francuskiego śledztwa zbiegło się w czasie z wezwaniami Rosji, Iranu i niektórych państw europejskich do negocjacji z Asadem, który jest jakoby jedyną siłą, zdolną zwalczyć dżihadystów z Państwa islamskiego.

Machina śmierci

"Terroryści z Państwa Islamskiego publikują swoje zbrodnie w internecie, państwo syryjskie kryje swoje karygodne czyny w ciszy lochów" - pisze Le Caisne. "Dopiero Cezar przekazał dowody na istnienie w Syrii machiny śmierci. Zdjęcia i dokumenty ocbiążały reżim Asada" - stwierdza autor książki.

Służby bezpieczeństwa Syrii są bezwzględne, "nie mogą wyobrazić sobie, że pewnego dnia zostaną pociągnięci do odpowiedzialności za swoje czyny. Wiedzą, że mają poparcie wyższych sił". Nigdy też nie sądzili, że zdjęcia zostaną ujawnione i pokazane światu. Nie przejmują się tym jednak zbytnio - w sierpniu 2013 roku podczas ataku chemicznego na miasto Ghouta zginęło ponad 1400 osób, a jego srpawcy do dziś nie zostali ukarani. Wiedzieli też, że atak zostanie udokumentowany, a jednak wystrzelili rakiety - pisze Le Caisne.

W trwającej od 2011 roku wojnie w Syrii zginęło ok 250 tys. ludzi. Za śmierć zdecydowanej większości z nich odpowiedzialne są siły Asada.

[object Object]
Wielu Syryjczyków wymaga pilnej pomocy humanitarnejReuters
wideo 2/22

Autor: asz\mtom / Źródło: "The Guardian", PAP

Tagi:
Raporty: