Fidel Castro na łamach oficjalnego kubańskiego dziennika "Granma" wyraził opinię, że Rosja i Chiny są powołane do tego, by przewodzić w "nowym świecie" i zapewnić przetrwanie gatunkowi ludzkiemu. W swoim poprzednim tekście, zatytułowanym "Niespotykana prowokacja", emerytowany dyktator przekonywał, że to Ukraina jest odpowiedzialna za zestrzelenie boeinga malezyjskich linii lotniczych.
W obszernym i rozwlekłym artykule opublikowanym przez reżimowy dziennik "Granma" Fidel Castro dzieli się z czytelnikami "osobistymi spostrzeżeniami" na różnorodne tematy: od zakończonego niedawno szczytu państw BRICS, przez międzynarodowe znaczenie Rosji i Chin, aż po niedawne wizyty Władimira Putina i Xi Jinpinga na Kubie.
"Rosja i Chiny to dwa państwa powołane do przywództwa w nowym świecie, który umożliwi przetrwanie gatunkowi ludzkiemu, pod warunkiem, że imperialiści nie rozpętają wcześniej przestępczej i wyniszczającej wojny" - ocenił lider kubańskiej rewolucji.
Wizyty przywódców
Castro wskazał, że te dwa kraje czerpią inspirację z nauk Lenina i Marksa oraz przypomniał, że dzięki pomocy Związku Radzieckiego, Korei Północnej i Chin Kubie udało się przetrwać najcięższe lata blokady nałożonej na Kubę przez USA.
Zdaniem byłego prezydenta, Rosja i Chiny mogą teraz w podobny sposób przyczynić się do rozwoju Ameryki Łacińskiej, inwestując w naukę i technologie.
"Nie mam wątpliwości, że gdy Xi Jinping zakończy wizytę w tej części globu, to wraz z niedawną podróżą Władimira Putina, będą to jedne z najbardziej doniosłych wydarzeń w historii ludzkości" - wyraził swoją opinię 87-letni Castro.
Władimir Putin odwiedził Kubę dwa tygodnie temu w czasie swojej podróży po Ameryce Łacińskiej, której kulminacją był udział w odbywającym się w Fortalezie (Brazylia) szczycie państw BRICS. We wtorek z wizytą przybył chiński przywódca Xi Jinping, który podobnie jak rosyjski prezydent, spotkał się z Fidelem Castro.
Autor: kg\mtom / Źródło: El Nuevo Herald, Granma