W Korei Północnej rozpoczęto w poniedziałek trzydniową żałobę po zmarłym w piątek byłym kubańskim przywódcy Fidelu Castro - poinformowały północnokoreańskie media państwowe. Pjongjang wysłał do Hawany delegację, której przewodzi bliski współpracownik Kim Dzong Una.
Rządząca w kraju partia, rząd i parlament podjęły w niedzielę decyzję o opuszczeniu flag do połowy masztu na budynkach w miejscach publicznych do środy - podał organ KC Partii Pracy Korei, dziennik "Rodong Sinmun".
Przyjaźń na odległość
W deklaracji przyjętej w związku ze śmiercią "ojca rewolucji kubańskiej" napisano, że śmierć Castro jest "olbrzymią stratą dla narodów obu krajów" - podaje agencja Kyodo.
Według Radiopress, organizacji z siedzibą w Tokio monitorującej północnokoreańskie media, po raz pierwszy od 2004 roku, gdy zmarł palestyński przywódca Jaser Arafat, władze Korei Północnej ogłosiły żałobę w związku ze śmiercią osobistości z zagranicy. Dla Pjongjangu Kuba jest od dekad bliskim sojusznikiem. Według północnokoreańskiej agencji prasowej KCNA na czele delegacji KRLD na Kubę stoi członek politbiura Partii Pracy Korei Czoe Rjong Hae. Fidel Castro zmarł w piątek wieczorem w Hawanie w wieku 90 lat. Na czele komunistycznej Kuby stał przez prawie pół wieku. W lutym 2008 roku zrezygnował z funkcji przewodniczącego Rady Państwa i przekazał faktyczne sprawowanie władzy swemu młodszemu o pięć lat bratu, Raulowi.
Autor: kg/adso / Źródło: PAP