KAMD - te cztery litery mają oznaczać zbawienie dla Korei Południowej, która nie posiada systemu obrony przeciwrakietowej przed ewentualnym atakiem Pjongjangu. Tarcza antyrakietowa kryjąca się za tym skrótem ma zostać uruchomiona przez Seul w lipcu. Jej główną broń będą stanowiły rakiety Patriot, ale cała konstrukcja i pomysł na nią jest rodzimy, informuje agencja Yonhap.
Korea Południowa zdecydowała się przed kilkoma laty na pozostanie poza proponowanym przez USA systemem obrony antyrakietowej budowanym m.in. w Japonii. Rząd w Seulu zaopatrzył jednak już w 2006 r. swoje wojsko w rakiety Patriot i na ich bazie tworzył od lat własny system. Teraz, w środku wojny nerwów z Koreą Północną, Seul ogłosił, że w lipcu KAMD osiągnie sprawność bojową.
Jego uruchomienie będzie wielkim skokiem w obronności dla 50-milionowego kraju, który w tej chwili mógłby się obronić przed atakiem rakietowym Pjongjangu tylko poprzez zniszczenie rakiet wroga jeszcze przed ich startem.
Pływający radar USA
W tej chwili w regionie Półwyspu Koreańskiego Seul zabezpiecza więc mobilna tarcza antyrakietowa, która przypłynęła ze Stanów Zjednoczonych. Składają się na nią rakiety na pokładzie niszczycieli USS McCain i USS Decature oraz wielki pływający radar.
Oba niszczyciele zostały w ostatnich latach zmodernizowane i posiadają na pokładach system przeciwrakietowy Aegis BMD z przeciwrakietami SM-3. Zarówno USS McCain i USS Decatur brały już udział w testach "tarczy" przeprowadzanych na Pacyfiku.
Swój system obrony antyrakietowej ma w gotowości Japonia. W Tokio rozstawiono trzy baterie rakiet Patriot - dwie na przedmieściach i jedną w centrum. Więcej informacji na temat planowanych działań obronnych japońskie wojsko nie podało, by "nie pokazywać reżimowi w Korei strategii".
Autor: adso/mtom/k / Źródło: Yonhap, tvn24.pl