Bush wyraża skruchę


- Patrząc z perspektywy czasu myślę, że mogłem użyć innego tonu, innej retoryki - powiedział w wywiadzie udzielonym brytyjskiemu dziennikowi "The Times" George W. Bush. Prezydent żałuje swoich ostrych słów, które według niego stworzyły obraz mężczyzny dążącego za wszelką cenę do wojny.

Prezydent Stanów Zjednoczonych przyznał również, że niektóre z jego wypowiedzi rzeczywiście mogły sugerować jakoby wojna była jego celem nadrzędnym. - Moje sformułowania w rodzaju "dawać ich tu", czy "żywy lub martwy" sygnalizowały ludziom, że nie byłem człowiekiem pokoju - mówił skruszony prezydent.

Bush przyznał również, że inny ton jego wypowiedzi byłby zdecydowanie bardziej na miejscu.

Twarda retoryka to nie jedyna rzecz nad którą ubolewa prezydent Stanów Zjednoczonych. Za duży problem Bush uznał podział społeczności międzynarodowej jaką spowodowała wojna w Iraku.

Plany na przyszłość

Bush zdradza też plany na najbliższą przyszłość - ostatnie miesiące piastowania urzędu. Za główny cel stawia sobie przekazanie swojemu następcy ram dyplomatycznych - "serii struktur", które mają pomóc przyszłemu prezydentowi zajęcie się takimi kwestiami jak program nuklearny Iranu i utworzenie państwa palestyńskiego.

Źródło: PAP, tvn24.pl