Javier ma niecałe dwa tygodnie, a już rozpętał burzę. Jest pierwszym dzieckiem urodzonym po wcześniejszej selekcji embrionów, by uratować życie swojego brata Andresa. - Mam dość ambiwalentne uczucie w związku z tą sytuacją - komentował na antenie TVN24 filozof Tadeusz Gadacz. - Bo nie ulega wątpliwości, że dzieje się coś pozytywnego, ale z drugiej strony obawiam się, że jakieś kolejne tabu tutaj jest łamane.
Javier, zwany dzieckiem lekarstwem, został poczęty in vitro. Był jednym z kilku embrionów. Lekarze uznali, że jest najbardziej zbliżony genetycznie do swojego chorego sześcioletniego brata. I tak embrion, z którego później rozwinął się Javier, został wszczepiony do macicy matki. Resztę embrionów zniszczono. Teraz z krwi znajdującej się w pępowinie łączącej Javiera z organizmem matki lekarze pobiorą komórki macierzyste, które zostaną użyte przy przeszczepie szpiku kostnego u Andresa.
Narodzinom jednej osoby towarzyszyło zniszczenie jej rodzeństwa, które pozbawiono podstawowego prawa do życia. Sekretariat Konferencji Episkopatu Hiszpanii
Sprzeciw duchownych
Metoda, którą został zrodzony Javier jest silnie kontrowersyjną sprawą - spotkała się już z krytyką kościoła i organizacji pro-life. - Narodzinom jednej osoby towarzyszyło zniszczenie jej rodzeństwa, które pozbawiono podstawowego prawa do życia - czytamy w komunikacie wydanym przez Sekretariat Konferencji Episkopatu Hiszpanii.
(...) do kupienia jest szczęście, zdrowe dzieci, zdrowy człowiek. To tak jak idziemy do supermarketu i kupujemy wszystko. Obawiam się, że to jest symptom naszych czasów. Filozof Tadeusz Gadacz
"Symptom naszych czasów"
Do kwestii z rezerwą odnoszą się również etycy. - Nie jest to rodzaj klonowania, ale cała sprawa budzi pewne dylematy etyczne - mówił doktor Gadacz. Krakowski filozof podkreślał także własne obawy o instrumentalne traktowanie wartości i prezentowanie postawy, że "wszystko możemy kupić, że do kupienia jest szczęście, zdrowe dzieci, zdrowy człowiek". - To tak jak idziemy do supermarketu i kupujemy wszystko - mówił Gadacz. - Obawiam się, że to jest symptom naszych czasów.
Problem prawa do własnego życia
Niektórzy komentatorzy podkreślają, że w tym sporze problematyczna nie jest sama decyzja urodzenia dziecka dla ratowania innego, ale relacja możliwego podporządkowania. - Istotą problemu jest (...) jak to drugie, młodsze dziecko ma sobie ułożyć życie - komentował profesor Jacek Hołówka - etyk z Uniwersytetu Warszawskiego. - Nie możemy wymagać od niego, żeby zawsze było w zasięgu (...) To dziecko musi mieć własne, prywatne życie.
Źródło: Dziennik, tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP/EPA